Hershel McGriff ma na swoim koncie szereg sukcesów w serii NASCAR. Do tej pory zgromadził 35 wygranych i 37 pole position. W swojej karierze, której początek datowany jest na rok 1945, wystąpił w 266 wyścigach. 144 z nich zakończył w czołowej dziesiątce.
Amerykanin może się pochwalić mianem najstarszego kierowcy, który triumfował w NASCAR. Dokonał tego w wieku 61 lat. Jednak jego ostatni występ miał miejsce przed kilkoma laty. W sezonie 2012 pojawił się na obiekcie Sonoma Raceway w Kalifornii. Miał wtedy 84 lata.
McGriff, mimo zaawansowanego wieku, postanowił ponownie wystartować w wyścigu. - Kto odmówiłby darmowej jazdy samochodem zbudowanym przez Bill McAnally Racing? Bill powiedział mi, że mam sobie wybrać dowolny tor na zachodnim wybrzeżu USA, a pozwoli mi się tam ścigać. Tucson to mój dom, stąd padł wybór na ten obiekt - powiedział 90-latek.
Amerykański kierowca zdradził, że nie przejmuje się faktem, że ma już 90 lat i zdecydowana większość jego rywali będzie znacznie młodsza. - Będzie dobrze. Kiedy założę kask, nikt nie będzie wiedział, kto kieruje tym samochodem. Rywale nie będą wiedzieli czy mam 22 lata, czy 90. Będą się tylko zastanawiać, kto siedział za kierownicą tego pojazdu, który ich pokonał - dodał.
Zaraz po wyścigu, McGriff wylatuje do Pensylwanii. Weźmie tam udział w imprezie charytatywnej. W trakcie jej trwania... będzie jeździć na motocyklu.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy