Lewis Hamilton nie ukrywa, że uliczny obiekt w Monte Carlo budzi w nim bardzo pozytywne emocje. - Monako jest moim ulubionym torem. Uczucie ścigania się po górę z prędkością blisko 280 km/h, próbując utrzymać jak najprostszą linię jazdy pomiędzy barierkami złożonymi z opon, jest niesamowite. To najlepsze doznanie jakiego można doświadczyć w bolidzie Formuły 1 - wyznał. - Spodziewamy się, że Monako będzie kolejnym torem, który odpowiada naszemu pakietowi, ze względu na kombinację wolnych zakrętów z równoczesnym brakiem szybkich wiraży. Fantastycznie byłoby mieć konkurencyjny bolid i ponownie walczyć w czołówce stawki - dodał mistrz świata.
Na zdecydowanie lepszy występ od weekendu w Barcelonie ma nadzieję Heikki Kovalainen. W obecnym sezonie Fin zaledwie raz był sklasyfikowany w zawodach cyklu Grand Prix. - Naprawdę lubię jazdę po ulicznych torach i jestem optymistą w kwestii przygotowania dobrego pakietu na Monako. Na pewno użyjemy KERS, a jednym z pytań jest to, czy będziemy w stanie go użyć tak, aby wyprzedzić inne samochody. Jak zwykle system odzyskiwania energii kinetycznej powinien przynieść nam korzyści, jednak w Monte Carlo może wydarzyć się wszystko. Po rozczarowującym występie w Hiszpanii jestem zdeterminowany, aby osiągnąć dobry rezultat - stwierdził 27-letni kierowca.
Na dobry występ swoich podopiecznych w niedzielnym Grand Prix Monako liczy również Martin Whitmarsh, szef teamu z Woking. - Wszyscy w zespole McLarena są dumni z naszej reputacji na ulicach Monte Carlo. Wygraliśmy Grand Prix w ostatnich dwóch sezonach, a McLaren - co jest wydarzeniem bez precedensu - triumfował tutaj łącznie aż 15 razy, a zatem więcej, aniżeli jakikolwiek inny zespół Formuły 1 - przypomniał. - W rezultacie, podchodzimy do tego wyścigu ze znacznie większym stopniem optymizmu niż w Barcelonie. Zarówno Lewis, jak i Heikki lubią ten obiekt, a my czujemy, iż MP4-24 będzie bardziej konkurencyjną propozycją na ulice Księstwa - zakończył Brytyjczyk.