Jarno Trulli wskazał na jeden z głównych powodów nagłego spadku formy Toyoty. - Zdaje się że poprawki wprowadzone do bolidu nie pracują dobrze - przyznał. - Dwa ostatnie wyścigi nie były tym, czego byśmy oczekiwali. Przebyliśmy drogę z pierwszej linii w Bahrajnie do ostatniej w Monako, co oznacza że coś nie funkcjonuje właściwie - zauważył doświadczony zawodnik.
- Teraz już rozumiemy dlaczego tak się stało, a na dodatek jestem przekonany o tym, iż Monako jest specyficznym Grand Prix, gdzie bolidy często pracują dobrze lub też nie pracują wcale. Mam nadzieję że rzeczy ułożą się dla nas lepiej w Turcji. Z naszego punktu widzenia musimy kontynuować rozwój bolidu I dawać z siebie wszystko. Zobaczymy co z tego wyniknie - zakończył Włoch.