- Nie jesteśmy zachwyceni naszymi osiągnięciami w GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone - przyznał Mario Theissen. - Zdobycie 12. i 15. pozycji na starcie nie było tym, czego oczekiwaliśmy - w takiej sytuacji wywalczenie lepszych rezultatów w wyścigu, którego nie ukończyło zaledwie dwóch rywali, okazało się niemożliwe. Zwłaszcza że po incydencie w pierwszym zakręcie Nick Heidfeld uszkodził przednie skrzydło. Teraz, przed wyścigiem na Nürburgringu, czekają nas trzy tygodnie wytężonej pracy. Zamierzamy przyspieszyć nasz program rozwojowy.
- W ten weekend wiele działo się także poza torem. Do ostatniej chwili stowarzyszenie zespołów FOTA, próbowało osiągnąć porozumienie z władzami FIA, lecz niestety, władze sportowe pozostały nieprzejednane i upierały się, aby teamy przystąpiły do kolejnego sezonu przed powrotem do negocjacji związanych ze zmianą przepisów. Nie mogliśmy zaakceptować takiego postawienia sprawy. W końcu nikt nie kupuje nowego samochodu, najpierw podpisując umowę, a dopiero później rozmawiając o jego cenie i specyfikacji.
- Oskarżono nas o to, że nie byliśmy gotowi do obniżenia kosztów, a było dokładnie odwrotnie. Od założenia FOTA we wrześniu 2008 roku, zespoły popierały redukcję wydatków w Formule 1, nawołując do zmian i wspierając niezależne zespoły. W tym krótkim czasie osiągnięto więcej, niż kiedykolwiek wcześniej w historii sportu. Przykładowo, od przyszłego roku każdy niezależny team miałby zapłacić za silniki tylko jedną piątą tego, co w sezonie 2006.
- FIA nie była jednak przygotowana, aby zgodzić się na propozycje zespołów. FOTA nie zamyka oczywiście drzwi przed dalszymi rozmowami, lecz zamierzamy rozpocząć prace nad uruchomieniem alternatywnej serii wyścigowej z najlepszymi zespołami i kierowcami.