Włodarze brytyjskiego toru Dinington Park otrzymali ostateczną zgodę na modernizację obiektu. Wszystkie wymagane dokumenty zostały już podpisane, a prace mogą rozpocząć się właściwie od zaraz. - To wspaniale wiedzieć, że wszystkie formalności zostały załatwione i niebawem zobaczymy ciężką pracę nad przebudową toru - przyznał Simon Gillett, szef brytyjskiego obiektu.
Donington Park w kalendarz Formuły 1 ma zostać wpisany już na przyszły sezon. Ostatnio jednak w mediach pojawiło się sporo spekulacji, czy obiekt faktycznie zostanie przygotowany na czas. Duże kontrowersje wzbudziła także wypowiedź Bernie Ecclestone'a, który zasugerował ostatnio, że w przyszłym sezonie wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii może wrócić na Silverstone. Wypowiedź ta była efektem wcześniejszego komentarza szefa legendarnego toru - Roberta Brooksa, który stwierdził, że nie wierzy w to, by Donington zdążył z renowacją obiektu.
Prezes firmy ISG, która zajmuje się przebudową obiektu ostro krytykuje słowa Brooksa. - To nonsens! Firma ISG ma bogate doświadczenie, jesteśmy światowym liderem w dziedzinie budowy stadionów i marketingu. Nie ma żadnych powodów do obaw - tłumaczy Andrew Hampel, prezes firmy ISG.
Wiadomo już, że od 1 sierpnia prace na torze Donington Park ruszą pełną parą. Jak tłumaczy szef obiektu - Simom Gillett z podpisaniem ostatecznych dokumentów zwlekano ze względu na rozgrywane tam mistrzostwa świata Superbike, a także wyścig MotoGP.
Szef brytyjskiego toru stwierdził również, że nie ma żadnych obaw co do budżetu potrzebnego do sfinalizowania projektu. Gillett tłumaczy, że zostanie on ostatecznie dopięty pod koniec lipca. - Do tej chwili wykonaliśmy bardzo ciężką pracę. To nie było łatwe, ale dysponujemy fantastycznym zespołem, mamy jasną wizję i przede wszystkim wsparcie ludzi dookoła nas - podkreśla Gillett.
- Aleja serwisowa, a także paddock zostały zbudowane w trakcie jednej zimy. Jesteśmy w stanie dokonać podobnych rzeczy tylko na większą skalę. Mieliśmy nadzieję, że to wszystko rozpocznie się nieco wcześniej, ale niestety mieliśmy w pewnym momencie problemy z finansowaniem i stąd też trochę nas to przystopowało. Wszelkie problemy z budżetem zakończymy do końca lipca i 1 sierpnia na torze po raz pierwszy pojawi się ciężki sprzęt - dodał Gillett.