Jeszcze mamy szanse na tytuł - rozmowa z Michałem Kościuszko

To nasz jedyny przedstawiciel w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Faworyt do zdobycia tytułu w juniorskim cyklu, chociaż po Rajdzie Polski jego sytuacja mocno się skomplikowała. Kierowca fabryczny Suzuki Sport Europe i krakowianin z urodzenia. Jego hobby to sporty motorowe, wodne oraz muzyka. Michał Kościuszko.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Świder: Podobno lubisz skutery wodne i motorówki. Czy miałeś okazję trochę poszaleć po mazurskich jeziorach przed Rajdem Polski?

Michał Kościuszko: Tak, przed rajdem pływałem na skuterze ale tylko treningowo. Wiem, że nie mogę ryzykować. Mam stojący skuter, na którym w przeszłości przytrafiały mi się różne przygody a przed startem nie mogłem ryzykować. Planuję zostać po rajdzie i odpocząć.

Czy czułeś dodatkową presję ze strony kibiców startując w domowej rundzie Mistrzostw Świata?

- Nie, to był raczej element motywujący. Cieszę się, że mogłem wystartować przed polskimi kibicami, pokazać się w walce z najszybszymi juniorami na świecie. Doping to nasza sekretna broń. Szkoda, że tak się skończyło.

Jak ocenisz poziom organizacji 66. Rajdu Polski? Czy jest coś, co cię zaskoczyło na plus lub na minus?

- Nie, minusów nie widzę żadnych. Organizacja była na wysokim poziomie. Trasy jak widzieliśmy są bardzo piękne, można się na nich pokazać. Ta runda nie odbiegała poziomem organizacji od innych rund. Superoes robił naprawdę duże wrażenie.

Jak wspominasz ubiegłoroczną edycję Rajdu Polski? Nie zakończyła się ona dla ciebie pomyślnie...

- Tak, rzeczywiście. Generalnie uważam ten rajd za udany, pokazaliśmy swój potencjał, wygraliśmy sporo oesów, szybko jechaliśmy zupełnie nowym dla nas autem.

Czy któryś z twoich konkurentów podpytywał cię o Rajd Polski podczas poprzednich rund? Ty jako jedyny już w nim startowałeś i wiedziałeś, czego się można po tym rajdzie spodziewać.

- Tak, na wcześniejszych rundach pytali mnie jak to wygląda. Powiedziałem im, że z grubsza trasy są podobne do Finlandii, tylko nieco węziej i bardziej kopno. Z pewnością przekonali się o tym już pierwszego dnia zapoznania z trasą. Jedni byli zaskoczeni, inni przestraszeni. Wszystkim podobały się te odcinki.

Jaka atmosfera panuje między kierowcami cyklu Junior WRC?

- Bardzo przyjazna. Nie ma tu jakiejś zawiści, nie ma nieczystych zagrywek. Wszyscy rywalizujemy ze sobą tylko na odcinkach specjalnych, poza trasami rajdowymi jesteśmy kolegami.

Tuż przed rozpoczęciem sezonu wspomniałeś, że chciałbyś świętować tytuł Juniorskiego Mistrza Świata w Mikołajkach, na Rajdzie Polski. Nie udało się tego osiągnąć. Czy to oznacza, że nie spełniasz założeń zespołu?

- Nie, mówiąc to hipotetycznie zakładałem, że takie zdarzenie może mieć miejsce. Jak widać sezon jest bardzo wyrównany. Jeszcze wszystko może się zdarzyć, w ogóle mogę nie świętować zwycięstwa. Do tego jeszcze długa droga.

Czy szefowie są zadowoleni z tego, jak się w tym sezonie prezentujesz?

- Tak, są zadowoleni. Wspierają nas i wskazują drogi rozwoju. Przykładem tego może być to, że przed Rajdem Polski pozyskaliśmy nowego sponsora - firmę PKN Orlen. To pokazuje, jak wielkim zainteresowaniem cieszą się nasze starty.

W jakim stopniu twój dalszy rozwój jest uzależniony od zdobycia w tym roku tytułu? Masz już jakieś plany na to, co będziesz robił za rok jeśli spełnisz ten plan?

- Nie ma takiego mechanizmu, że w sposób naturalny po zdobyciu Mistrzostwa Świata dzieją się kolejne etapy. To wszystko zależy od szczęścia, umiejętności ale także od budżetu. I w tym miejscu pojawia się pytanie jakiego sponsora się ma za sobą. Na samochód WRC naprawdę potrzeba sporo pieniędzy. Rzadko się zdarza, żeby nowy kierowca wsiadający do tej klasy samochodu nie musiał płacić za starty. Z drugiej strony historia pokazuje, że Mistrzowie Świata Juniorów często znajdowali posadę w zespołach fabrycznych WRC, także to nie jest bez znaczenia.

A jeśli nie zdobędziesz tego tytułu?

- To na pewno będzie mi smutno z tego powodu. W tej chwili ciężko jest mówić o przyszłości, nasza pozycja nie jest najlepsza, ale nie jest tragicznie, nadal mamy szanse. Chcę się skupić na tym jednym rajdzie, który nam został. Jest jeszcze dużo pracy do wykonania.

Często powtarzasz, że twoim zamiarem są starty w RMŚ w fabrycznym zespole. Czy po trzech zwycięstwach w JWRC czujesz, że ta perspektywa jakoś się przybliża?

- Na pewno trochę się przybliża. Moja pozycja jest mocniejsza, prowadzimy w klasyfikacji JWRC, pokazujemy swój duży potencjał. Na pewno jeszcze wiele musimy się nauczyć i pokazać regularność w wynikach. Liczę, że są tacy ludzie, którzy mnie obserwują i w pewnym momencie będą chcieli inwestować we mnie.

Możliwy jest twój kolejny powrót do Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski na przyszły rok, czy może odpuszczasz sobie starty na krajowym podwórku w ogóle?

- Moim priorytetem są Mistrzostwa Świata, chciałbym jeździć samochodem WRC i wszystko podporządkuję temu celowi. Jeżeli natomiast pojawi się propozycja startów w Polsce i nie będzie kolidowała ze startami w Mistrzostwach Świata to na pewno ją rozważę. Jeśli będzie to dobre auto to dlaczego nie?

Śledzisz wyniki rajdów w Polsce? Jak RSMP prezentuje się z perspektywy lidera cyklu Junior WRC?

- To, że jestem liderem cyklu juniorskiego nie ma większego znaczenia. Obserwuję polskie rajdy, miałem okazję ścigać się z większością startujących zawodników. Mamy naprawdę szybkich kierowców, tym bardziej jeśli jadą po dobrze sobie znanych trasach. Mamy kilka wielkich talentów, m.in. Kajetan Kajetanowicz, z którym w ubiegłym roku stoczyłem kilka ciekawych pojedynków. To była frajda ścigać się z nim. Mam nadzieję, że będzie okazja jeszcze w przyszłości się pościgać.

Twoim nowym sponsorem na Rajd Polski został Orlen. Czy jazda z naklejkami Verva na Swifcie obejmuje tylko ten jeden start, czy może to będzie dłuższa współpraca? Jak w ogóle do niej doszło?

- Na razie ta współpraca objęła jeden rajd. Na pierwszej konferencji prasowej przed rajdem zostaliśmy przedstawieni jako oficjalny zespół Suzuki Orlen Team, prezes powiedział, że ma nadzieję, że to będzie wieloletnia przyjaźń. Ja również mam taką nadzieję. My od strony sportowej zrobimy wszystko, żeby tak właśnie było.

Z propozycją współpracy wyszła strona sponsora. Zaskoczyło mnie to, bo już zwątpiłem, że w tym kraju osiągając dobre wyniki na poziomie światowym pójdzie za tym zainteresowanie sponsorów bez żadnych układów. To PKN Orlen się nami zainteresował i zechciał w nas zainwestować. Cieszę się z tego powodu i widzę duże możliwości naszej współpracy na przyszłość.

Jesteś kierowcą zespołu fabrycznego. Czy nadal musisz codziennie martwić się o budżet na najbliższe starty? Jak wielki masz wkład finansowy w zespół Suzuki Sport Europe?

- O kwotach nie mogę mówić. W tej chwili nie martwię się o pozyskanie nowych sponsorów, bo mamy odpowiedni budżet do końca tego sezonu. Powoli jednak zaczyna się okres, w którym kompletuje się budżet na kolejne lata i tutaj rzeczywiście liczę na duże wsparcie obecnych i potencjalnych Sponsorów. Na razie jednak skupiam się na tym sezonie i chcę go zakończyć jak najlepiej.

Komentarze (0)