Drugi domowy wyścig - McLaren przed GP Niemiec

Niedzielny wyścig na Nürburgring będzie stanowił kolejną okazję do osiągnięcia rezultatu na miarę oczekiwań całej ekipy McLarena. Na odwrócenie losów słabego jak dotychczas sezonu liczą zarówno kierowcy, jak i szef brytyjskiej stajni.

Lewis Hamilton chwali arenę zbliżającego się Grand Prix Niemiec i ma nadzieję na zbliżenie się do czołowych ekip w stawce. - Ostatni raz ścigaliśmy się na Nürburgring w 2007 roku i pamiętam, że miałem trudne popołudnie, gdyż walczyłem na końcu stawki, ostatecznie zajmując lokatę tuż za punktowaną ósemką. To fantastyczny tor, trochę starszy niż większość obiektów w tegorocznym kalendarzu i daje się odczuć jako inny, niż zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić: jest szybki i zawiera kilka dobrych miejsc do wyprzedzania - wyjaśnił. - Podczas gdy nie spodziewam się większych poprawek na ten weekend, wciąż z niecierpliwością oczekuję wyścigu. To zaszczyt być częścią Srebrnych Strzał. Choć ostatnie rezultaty tego nie pokazują, nadal ciśniemy niesamowicie mocno, mając nadzieję na zbliżenie się do czołówki przed końcem tego ciężkiego dla nas sezonu - dodał mistrz świata.

Heikki Kovalainen jest podekscytowany wizją ścigania na Nürburgring. - To wspaniały tor. W jego skład wchodzą różnego rodzaju zakręty - niektóre sekcje są trudne i techniczne, co wymaga jazdy dobrym rytmem. Inne z kolei są bardzo szybkie, gdzie bolid musi być właściwie ustawiony. Podjazd na szczyt po przejechaniu przez sekwencję szybkich zakrętów za szykaną, daje fantastyczne odczucia w samochodzie Formuły 1 - zdradził. - Przyjazd do Niemiec to doskonała okazja do złożenia wyrazów uznania dla efektów pracy ludzi z Mercedenz-Benz. Ich silniki są prawdopodobnie najmocniejsze i najbardziej niezawodne w tym sporcie, a system KERS jest równie fantastyczny. Ja, Lewis i reszta ekipy pracujemy ciężko nad rozwojem bolidu - to długi proces, ale robimy to razem i mamy nadzieję, że wkrótce wykonamy kolejny krok do przodu - zakończył 27-letni zawodnik.

Na dobry wynik swoich podopiecznych liczy szef McLarena, Martin Whitmarsh. Brytyjczyk pozostaje jednak realistą. - Grand Prix Niemiec jest naszym drugim domowym wyścigiem w tym roku. Mając tak wspaniałe i bliskie relacje z ekipą Mercedes-Benz przez 15 lat współpracy wiemy, że spotkamy tam wielu starych znajomych. Cieszymy się również z fantastycznego wsparcia jakie otrzymamy - nie tylko ze strony pracowników Mercedesa uczestniczących w wyścigu, ale również od tłumu fanów, którzy zawsze odgrywają ogromną rolę w tworzeniu unikalnej atmosfery na tym obiekcie. Nie możemy oczekiwać rezultatu na miarę ostatnich dwóch lat, gdzie dwa razy z rzędu wygrywaliśmy, ale wciąż ciśniemy mocno, aby wyprowadzić MP4-24 na konkurencyjną pozycję - podkreślił.

Źródło artykułu: