Karol Piątkowski: Rajd Rzeszowski jest w naszym kalendarzu rajdowym wpisany na czerwono - jest to dla nas szczególne wydarzenie sportowe ze względu na różnorodność tras, na których rozgrywają się poszczególne etapy rywalizacji. Jednak zespół Fiat Janmor Rally Team jak zawsze gotowy jest do podjęcia wyzwania i sprostania asfaltowym, krętym i technicznie trudnym odcinkom specjalnym Podkarpacia. Rajd Karkonoski upewnił nas w przekonaniu, że Panda Kit Car to świetny samochód. W rajdach oprócz samochodu najważniejsze są: prędkość, adrenalina i zgrany zespół - to wszystko sprawia, że rajdy to nie tylko sport, to coś więcej - rajdy to pasja i dobra zabawa. Rajd Rzeszowski co roku gromadzi wielu fanów sportów motorowych i to dla nich właśnie jedziemy. W sposób szczególny rywalizację rzeszowską dedykujemy naszym sponsorom: Fiat Auto Poland, firmie Janmor - producentowi silikonowych przewodów zapłonowych. Dziękujemy za pomoc i wsparcie medialne firmom: Picton, Rally News i Big Fotos.
Łukasz Habaj: Pragnę przeprosić wszystkich tych, którzy liczyli na mój start w zbliżających się zawodach. Specjalne przeprosiny kieruję do kibiców, którzy wierzyli, ze konfrontacja naszej załogi z polskimi uczestnikami Citroen Racing Trophy, może dodać rywalizacji w Rajdzie Rzeszowskim jeszcze więcej kolorytu. Chciałbym również przeprosić wszystkich, którzy byli zaangażowani w przygotowania do startu w najbliższych rajdach, głównie całą firmę RallyTechnology oraz mojego pilota Jacka Spentanego. W tej chwili, mogę jedynie obiecać, że zrobię wszystko, aby wystąpić jeszcze w tym sezonie na trasach RSMP.
Tomasz Kuchar: Rajd Karkonoski przyniósł nam wielkie emocje i oby ich nie zabrakło w Rzeszowie! Startuje aż siedem Peugeotów S2000, do tego niesamowite w tym roku N-ki, bo nie tylko magiczny Bryan, ale także piekielnie szybki pierwszego dnia Karkonoszy Bęben, oraz Kajto, który wygrał Elmot. To naprawdę może być najciekawszy rajd sezonu. Oby tylko pogoda dopisała, bo o tyle o ile dla nas zawodników nie ma to większego znaczenia - wszyscy mamy równe szans -, o tyle dla kibiców i dziennikarzy będzie milej śledzić tak zacięte zmagania przy pięknej słonecznej pogodzie. Życzę naszym wszystkim konkurentom powodzenia i oby kwestia rozstrzygnięcia wyników rajdu wyjaśniła się w bardzo zaciętej, ale sportowej rywalizacji, tak jak miało to miejsce w Jeleniej Górze.
Laurent Viana: Zachęceni panującą atmosfera, warunkami oraz organizacją zawodów zdecydowaliśmy się wystartować w 4 lub 5 rundach Mistrzostw Słowacji 2009. Rajd Rzeszowski jest częścią naszego kalendarza na ten rok, dlatego z wielką przyjemnością weźmiemy w nim udział przy okazji poznając kraj, w którym będzie miał miejsce. Zapoznamy się z nowymi konkurentami, którzy tak jak my startują w Citroen Racing Trophy i mamy nadzieje móc podzielić się naszymi wrażeniami z koleżankami i kolegami z Polski. Na tym wymagającym górzystym terenie będziemy się starać udowodnić wszystkie możliwości Citroena C2R2 MAX.
Marcin Dobrowolski: Sytuacja w Citroën Racing Trophy wygląda tak, jakbyśmy byli na początku sezonu, z tym, że mamy przed sobą tylko trzy rajdy i każdy z nich trzeba przejechać idealnie, nie mam miejsca na żaden błąd. Dużo czasu poświęciliśmy na ustawienie zawieszenia w naszym samochodzie oraz jego wyważenie. Po krótkich testach wszystko wypadło bardzo dobrze, więc myślę, że na trasach Rajdu Rzeszowskiego gdzie jest wąsko i ślisko, a jednocześnie asfalt jest gładki i równy, ustawienie auta będzie miało dość duże znaczenie.
Tomasz Porębski: W Rzeszowie startowałem dopiero dwa razy, z czego raz nie dotarłem do mety. Mam nadzieję, że tym razem będzie zupełnie inaczej. Startujemy C2-R2 MAX, który w mojej opinii jest bardzo dobrym samochodem na taką konfigurację tras. Na Rajdzie Rzeszowskim po raz pierwszy w tym sezonie będzie pełna klasa, przyjeżdża zawodnik z Francji, z którym można się będzie skonfrontować i zobaczymy jak każdy z nas wypadnie. My będziemy się starali pokazać kibicom i naszej konkurencji z jak najlepszej strony.
Ariel Piotrowski: Pierwszy raz będę miał możliwość wystartowania w tym rajdzie. Sytuacja jest podobna do tej z Rajdu Karkonoskiego, gdzie wszystkie trasy były dla nas obce. Wiem, że odcinki Rajdu Rzeszowskiego, co roku są trudne i wymagające. Ostatnie dni spędziliśmy na testach, gdzie staraliśmy się jak najlepiej ustawić rajdówkę do walki na odcinkach specjalnych. Miejmy nadzieję, że uda się nam pojechać nie gorzej, niż to było na poprzednich eliminacjach. Pojedziemy swoje, a wynik będzie na mecie.
Tomasz Gryc: Nie zakładaliśmy, że Rajd Karkonoski tak dobrze nam pójdzie. Udało się, jesteśmy bardzo zadowoleni i oby tak dalej! Z każdym kilometrem będziemy się uczyć, trzeba będzie jechać równo, popełniać jak najmniej błędów, czyli założenia przed Rajdem Rzeszowskim są podobne jak na Karkonoski. Odcinki specjalne będą bardzo malownicze, ale jednocześnie trudne, szczególnie, gdy popada. Mój ostatni start w Rzeszowie skończyłem już po kilku kilometrach, topiąc auto w brodzie, więc liczę, że tym razem będzie dużo lepiej.
Radosław Typa: Bardzo lubię te trasy - wymagają od kierowcy pełnej koncentracji, a także mądrego podejścia, bo można spotkać kilka zaskakujących miejsc. Raczej nie liczę na walkę z czołówką, co nie znaczy, że będę się wiózł. Po to jeżdżę w rajdach aby podróżować po odcinkach jak najszybciej, chciałbym więc do maksimum wykorzystywać możliwości mojego auta. Mam nadzieję, że kilometry przejechane w Rzeszowie mi w tym pomogą. Wielkie brawa dla organizatorów za oprawę medialną rajdu. Widowiskowy OS w browarze i relacja w telewizji to gratka dla kibiców, a dla nas poważny argument w rozmowach sponsorskich. Przy okazji dziękuję więc Primaverze, Unimilowi, Makicie, Vitabri, Mitsubishi Motors Poland, Radexowi, samorządom Warmii i Mazur i Ornety.
Sławomir Sawicki: Nie zakładamy sobie żadnej konkretnej pozycji, którą chcielibyśmy zająć, chcemy po prostu przejechać jeden rajd bez żadnych przygód. Przed Rajdem Rzeszowskim zmieniliśmy ekipę, która przygotowuje naszą rajdówkę. Z tego, co pamiętam sprzed dwóch lat, rzeszowskie odcinki są dość wąskie, były partie szybsze i bardziej kręte. Ogólnie pod względem tras był to bardzo fajny rajd. Niestety nie udało się przejechać ani jednego kilometra treningowego, więc do rajdówki wsiądę dopiero na oficjalnym odcinku testowym.
Szymon Kornicki: Odcinki specjalne będę mógł ocenić dopiero po zapoznaniu z trasą, a część, którą pamiętam z zeszłorocznego startu w Pucharze PZM zmieni się diametralnie, więc przede mną kolejny nowy rajd i nowe oesy. Wychodzę z założenia, że nie ma łatwych rajdów i do każdego trzeba się dobrze przygotować. Jesteśmy po serii testów przed Rajdem Rzeszowskim, więc trochę kilometrów treningowych udało się przejechać i na samych odcinkach specjalnych z kilometra na kilometr powinienem jechać coraz szybciej.