Nie brakuje chętnych do zastąpienia Badoera

Mimo że Ferrari ogłosiło, że ewentualną decyzję o zmianie Luci Badoera podejmie dopiero po występie w GP Belgii, pojawiają się kolejni kierowcy, którzy chcieliby zasiąść w bolidzie Felipe Massy.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Naturalnym kandydatem wydaje się drugi testowy kierowca Ferrari, Marc Gene, który ze smutkiem przyjął decyzję, że przed hiszpańską publicznością wystąpi Włoch, a nie on, ale zapewnił, że w dalszym ciągu jest lojalnym członkiem Scuderii i akceptuje każdą decyzję władz zespołu.

Chętny do startu w barwach włoskiej stajni jest także Nico Hulkenberg, kierowca testowy Williamsa oraz aktualny lider i główny kandydat do zwycięstwa w tegorocznym cyklu GP2. Za 21-letnim Niemcem przemawia fakt, że jego menadżerem Willi Weber dbający także o interesy Michaela Schumachera.

Swoją ofertę Ferrari zamierza złożyć także Anthony Davidson, były tester Hondy i kierowca Super Aguri, który w tym sezonie oficjalnie jest rezerwowym Brawn GP, ale przede wszystkim udziela się jako komentator radiowy.

Na giełdzie nazwisk wymieniany jest zwolniony niedawno z Toro Rosso Francuz Sebastien Bourdais, który zapowiedział, że będzie walczył o powrót do Formuły 1. Menadżerem kierowcy jest Nicholas Todt, syn Jeana Todta, byłego szefa Ferrari, co na pewno ułatwia ewentualne rozmowy.

Plotki mówią także o Nelsonie Piquecie, który przed wyścigiem o GP Europy musiał pożegnać się z Renault. Jednak strona JamesAllenOnF1.com donosi, że Ferrari nie bierze pod uwagę kierowców, którzy wcześniej zostali wyrzuceni ze swoich zespołów, co oznacza, że Francuz i Brazylijczyk muszą szukać sobie innych pracodawców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×