GP Hiszpanii: Daniel Pedrosa najlepszy w Jerez w klasie Moto GP

Daniel Pedrosa odniósł w Jerez de la Frontera swoje pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie w klasie Moto GP. Hiszpan ku radości licznie zgromadzonych kibiców triumfował zdecydowanie, prowadząc niemalże przez cały dystans. Oprócz niego na podium stanęli też Valentino Rossi i Jorge Lorenzo. W klasach 125cc i 250cc najszybsi byli odpowiednio Simone Corsi i Mika Kallio.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

To już tradycja - obydwie rundy Grand Prix rozgrywane w Hiszpanii rokrocznie gromadzą nieprzebrane tłumy fanów wyścigów motocyklowych i nie inaczej było w Jerez, gdzie zjawiło się aż 130 tysięcy osób tworzących jak zwykle niepowtarzalną atmosferę. Na sukces rodaka przyszło im czekać dość długo, jednak doczekali się go w najbardziej prestiżowej klasie Moto GP. Wyścig kończący weekend w Jerez nie był szczególnie pasjonujący - walka na czołowych pozycjach skończyła się już po kilku okrążeniach.

Już po starcie na pierwsze miejsce przedarł się ruszający z drugiego pola Daniel Pedrosa i, jak się okazało, nie oddał prowadzenia już do końca, dzięki czemu został nowym liderem klasyfikacji łącznej mistrzostw świata. Za jego plecami trwały przetasowania, w wyniku których ustaliła się kolejność Valentino Rossi, Jorge Lorenzo i Nicky Hayden. Różnice między nimi dość szybko wzrosły na tyle, że już do mety na czołowych pozycjach nic się nie zmieniło. Wielkim przegranym Grand Prix Hiszpanii okazał się zwycięzca z Kataru Casey Stoner. Obrońca tytułu mistrza świata na jednym z pierwszych okrążeń popełnił błąd, nie zmieścił się w wirażu i wyjechał poza tor. Australijczyk zdołał powrócić do rywalizacji, jednak czołówka była już daleko i Stonerowi przyszło walczyć jedynie o wyprzedzenie jak największej ilości rywali. Gdy w końcówce atakował dziewiątą pozycję, przeszarżował ponownie, i w tym samym miejscu co wcześniej raz jeszcze wjechał w żwir wokół toru. Choć znów udało mu się uniknąć upadku, to na dogonienie kogokolwiek zabrakło już czasu i Australijczyk skończył zawody na jedenastej pozycji.

Dramatycznych momentów nie zabrakło także w klasie 250cc. Na czele stawki przez dłuższy czas znajdowali się Hector Barbera i Davide Simoncelli i jasnym było, że właśnie któryś z nich musi odnieść zwycięstwo. Obydwaj zawodnicy toczyli ze sobą wspaniałą walkę niejednokrotnie zmieniając się na prowadzeniu. Gdy do mety pozostało już im mniej niż jedno okrążenie, Włoch przeszarżował, uderzył w motocykl rywala, skutkiem czego obydwaj momentalnie stracili równowagę i upadli. Mimo to Barbera nie miał do niego większych pretensji i obydwaj wspólnie poszli w stronę parku maszyn. W tej sytuacji niespodziewanie wygrana przypadła jadącemu wcześniej daleko za ich plecami Finowi Mice Kallio.

Otwierający motorową niedzielę wyścig w kategorii 125cc rozstrzygnięty został mniej więcej w połowie dystansu. Właśnie wtedy z czołowej grupy oderwał się Włoch Simone Corsi i nie dał już sobie wydrzeć zwycięstwa. W pościg za nim wyruszył wprawdzie Nicolas Terol, jednak Hiszpan musiał zadowolić się drugą pozycją. Również tu nie zabrakło dramatycznych momentów z udziałem faworytów ? wkrótce po starcie z powodu defektu motocykla z jazdy zrezygnować musiał Gabor Talmacsi, a do mety nie dojechali też m.in. Sergio Gadea i Joan Olive.

Trzecia runda Grand Prix zaplanowana jest na 13 kwietnia na torze w Estoril w Portugalii.