P11 czy P14 - bez różnicy - Toyota po GP Włoch

Bez punktów zakończyli wyścig o GP Włoch kierowcy zespołu Toyota. Kibicom jednak zapadli w pamięć dzięki pasjonującej walki między sobą w samym końcu rywalizacji. Ostatecznie wygrał Glock, a Trulli wpadł w poślizg i został jeszcze wyprzedzony przez rywala.

Timo Glock (12 miejsce): To nie był rezultat, który chciałem osiągnąć, ale mimo wszystko rywalizacja była przyjemna. Musiałem stoczyć zaciętą walkę z Jarno, gdy wyjechałem z postoju, jechaliśmy niemal równo, ale ostatecznie wyprzedził mnie. Pod koniec widziałem jego próbę wyprzedzenia Kazukiego, ale uderzył w krawężnik i wyrzuciło go na zewnątrz. Stoczyliśmy ładną walkę pilnując, żeby się nie uderzyć. Ostatecznie znalazłem się po wewnętrznej i udało mi się zwyciężyć. Podsumowując, nigdy za wiele tutaj nie osiągaliśmy, ale Singapur to zupełnie inny tor, a my będziemy mieli kilka nowych części, tak więc nasze szanse na dobre pozycje powinny być większe.

Jarno Trulli (14 miejsce): Oczekiwaliśmy trudnego wyścigu i taki był. Przez większość wyścigu byłem za Nakajimą, czułem, że mogę jechać szybciej, ale wyprzedzenie go było trudne. Pod koniec byłem już znudzony i szukałem okazji o ataku. Jak zobaczyłem trochę wolnego miejsca zaatakowałem i mocno opóźniłem hamowanie. Prawie się udało, jednak nie miałem dość miejsca i pechowo złapałem krawężnik. Później jeszcze stoczyłem krótką walkę z Timo. To była fajna zabawa, która sprawiła mi frajdę. Przez cały czas jechałem po zewnętrznej, ale mimo to walczyłem, ponieważ zawsze lepiej jest gdy na torze coś się dzieje, a przecież bez znaczenia jest czy będę 11 czy 14. Przynajmniej próbowałem, bo sam wyścig nie był dla mnie zbyt ekscytujący.

Komentarze (0)