Na początek "Boski Diego", który słynie z ciętego języka, skupił się na żywej legendzie brazylijskiego futbolu, Pele. - Po ataku na Togo przed inauguracją Pucharu Narodów Afryki ten czarny pan, który występował z numerem 10, powiedział, że Mistrzostwa Świata nie powinny odbyć się w Afryce. Dwa dni później ja przyleciałem do RPA i odbyłem rozmowę Danny Jordanem (członkiem Komitetu Organizacyjnego MŚ 2010 przyp. red). Powiedziałem mu, że ma moje pełne poparcie. Mundial w Republice Południowej Afryki to był dobry wybór - zauważył Maradona.
W następnej kolejności selekcjoner Albicelestes skupił się na Guardioli z Barcelony. - W zakończonym sezonie Guardiola często dawał odetchnąć Xaviemu i Inieście, ale nigdy Messiemu. Z tego powodu Hiszpanie przylecieli na mundial świeżsi, Lionel niestety nie.
Kto zdaniem Maradony pozytywnie zaskoczy na tegorocznych mistrzostwach? Nietrudno się domyślić, na kogo wskazał Argentyńczyk. - Niespodziankę mogą sprawić Wybrzeże Kości Słoniowej i Portugalia. Oni mogą uprzykrzyć życie Brazylii. Z drugiej jednak strony Brazylia to zawsze Brazylia i może wygrać mecz, oddając dwa strzały na bramkę - wyjaśnił.