Nasz ekspert na MŚ - Tomaszewski: Życzę Holandii, aby zdobyła tytuł mistrza świata

Holandia jako pierwszy zespół awansował do finału mistrzostw świata. W półfinale po ciekawym meczu pokonał Urugwaj 3:2. Ekspert portalu SportoweFakty.pl na mistrzostwa świata Jan Tomaszewski chciałby, aby to Pomarańczowi zostali triumfatorami tego mundialu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wtorkowy mecz dobrze rozpoczął się dla Holendrów, którzy w 18. minucie objęli prowadzenie za sprawą pięknego uderzenia Giovanniego Van Bronckhorsta. Wyrównał Diego Forlan po błędzie Maartena Stekelenburga.

- Dla mnie bramkarz holenderski spowodował, że mieliśmy ciekawe spotkanie. Co tu dużo mówić - zapieprzył pierwszą bramkę - mówi portalowi SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski. Były reprezentant Polski dodaje: - Gdyby nie ona, to Holendrzy bardzo łatwo wygraliby - może 2:0 albo 3:0. Jednak ten gol spowodował, że Urugwajczycy uwierzyli we własne siły. Potem atakowali, bo wiadomo, iż bramkarz czuł się niepewnie.

Jan Tomaszewski przed spotkaniem stawiał na Holendrów i już w fazie grupowej wskazywał ich jako jednych z głównych faworytów do końcowego triumfu. - Jestem dumny z Holendrów, którym zresztą życzyłem zwycięstwa. Nie wiadomo czy przy bramce Sneijdera był spalony, ale to, co zrobił Robben, to był majstersztyk. W końcówce była dramaturgia, ale dobrze się skończyło dla Holandii. Życzę im, aby zdobyli tytuł mistrza świata - tym bardziej, że grali tylko 90 minut. Zobaczymy jak jutro będzie w meczu Niemców z Hiszpanami. Sądzę, że oba zespoły wykrwawią się i będą grali nawet dogrywkę - prorokuje bohater z Wembley z 1973 roku.

Dla niektórych zaskoczeniem może być postawa Urugwaju, który we wtorkowy wieczór dzielnie walczył o awans do finału. Przegrał różnicą tylko jednej bramki. - Urugwaj nie zaskoczył mnie. To jest tak samo jak ja swego czasu wychodziłem w meczu mistrzostw świata i broniłem rzuty karne. Wychodziłem z założenia, że "ty się martw frajerze, bo ja nie muszę tego obronić". Akurat dwa razy zdarzyło się, że trafili we mnie i miałem to szczęście. To nie jest to, że ja obroniłem ten rzut karny. Po prostu on nie strzelił. Nie ma obronionych karnych, są tylko źle strzelone. I tak dzisiaj wyszedł Urugwaj, który nie miał nic do stracenia, ponieważ i tak bardzo dużo już zyskał - jest przecież w czwórce najlepszych zespołów świata. Dla Urugwaju najważniejsze jest to, żeby ten medal był. W sobotę się okaże czy będzie - mówi Tomaszewski.

Holandia musiała wygrać, a Urugwaj mógł. Pomarańczowi ostatecznie wytrzymali presję, sięgając po piąte z rzędu zwycięstwo. - Urugwaj miał zdecydowanie większy komfort psychiczny niż Holendrzy, którzy po prostu musieli ten mecz wygrać - potwierdza Jan Tomaszewski kończąc tym samym rozmowę o pojedynku Holandii z Urugwajem.

Komentarze (0)