- Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie. Na początku uzyskaliśmy przewagę i kontrolowaliśmy przebieg gry. Gdybyśmy wykorzystali jedną albo dwie sytuacje, które sobie stworzyliśmy, to mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Rywal w całym spotkaniu miał cztery okazje i zdobył dwa gole. Myśmy grali, a oni strzelali gole. Z takim rywalem jak Polska nie da się stworzyć sobie piętnastu sytuacji bramkowych. My mieliśmy na początku dwie i niestety nie udało się z nich zdobyć żadnej bramki - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Petr Cech.
- Polska to jeden z tych zespołów, które są w czołówce europejskiej. Gracie przecież regularnie w wielkich imprezach - dodał.
Golkiper występujący na co dzień w Chelsea Londyn powiedział również, że nazwisko Pawła Brożka, który zdobył pierwszego gola dla biało-czerwonych, nie było mu obce. - Wiedziałem, że jest jednym z tych zawodników, którym idzie w polskiej lidze i chyba dlatego dostał szansę w ataku. Mógł tam zresztą zagrać ktoś inny. Myślę, że siła polskiej reprezentacji tkwi w tym, że mimo iż są zawodnicy kontuzjowani, czy tacy, którzy czasowo nie grają w kadrze, to i tak jest z czego wybierać.
Cech przyznał, że taktyka naszych południowych sąsiadów musiała ulec zmianie w związku z bramką dla Polaków. - Mieliśmy jak najdłużej utrzymać się przy piłce. Niestety szybko stracony kolejny gol sprawił, że musieliśmy zagrać va banque. Polacy kontrowali i mogliśmy stracić jeszcze więcej bramek. Potem w końcówce niewiele zabrakło nam do wyrównania - zakończył.