- Przede wszystkim nie możemy wdać się w wymianę ciosów z Irlandczykami. Taki styl gry bowiem bardzo im odpowiada - analizuje w rozmowie z nami. - Potrzebni nam będą zawodnicy, którzy potrafią przetrzymać piłkę, podać dokładnie pięć, sześć razy w krótkim odstępie czasu, by zamęczyć rywali, ale także znaleźć wolne miejsce po drugiej stronie boiska i przerzucić ciężar gry.
Ulatowski przyznaje, że ważną rolę w sobotę odegrają nasi pomocnicy. Problem w tym, że z powodu kontuzji nie wystąpi Rafał Murawski, a wątpliwe jest, aby Jakub Błaszczykowski był zdolny do gry przez pełne 90 minut. Druga linia to jednak nie jedyny problem biało-czerwonych. Niedawno urazu nabawił się także Paweł Brożek.
- To bardzo duże osłabienie dla naszej kadry. Paweł był ostatnio w doskonałej formie, w Wiśle strzelał bramki jak na zawołanie. Nie tylko czekał w polu karnym na dośrodkowania, ale potrafił także cofnąć się po futbolówkę. Przydałby się nam na mecz z Irlandią - nie ukrywa asystent Leo Beenhakkera.
A kto może zastąpić snajpera krakowskiej drużyny? - Potrzebujemy napastnika, który potrafi obrócić się z piłką, zwodem jeden na jeden minąć przeciwnika, wpaść w pole karne i oddać strzał - zdradza kryteria wyboru popularny "Ula".
Póki co w kadrze nikt nie chce mówić o tym, który z zawodników może pojawić się na szpicy. Kibice w tej roli najchętniej widzieliby Ireneusza Jelenia, ale - nie ukrywajmy - do ulubieńców Leo on nie należy. Wcześniej selekcjoner często narzekał, że zawodnik AJ Auxerre zbyt często traci futbolówkę, a także jest zbyt kontuzjogenny.
- Obecnie nam to nie przeszkadza, bo Irek jest zdrowy - odpowiada Ulatowski. - W jego powołaniu nie doszukujmy się jednak żadnych sensacji. Zadecydowała dobra forma, w jakiej obecnie się znajduje. To, że trener Beenhakker był na jego meczu ligowym, widział, co ma do zaoferowania, nie pozostaje także bez znaczenia.