Beenhakker bał się wrócić do Polski?

Kiedy polska reprezentacja lądowała na lotnisku Okęcie po przegranym meczu ze Słowenią, próżno wśród pasażerów można było szukać Leo Beenhakkera. Holender, podobnie jak część piłkarzy zdaniem Dziennika bał się wrócić do Polski.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Kiedy samolot z polskimi piłkarzami wylądował na lotnisku Okęcie okazało się, że na pokładzie nie ma trenera Leo Beenhakkera. Holender zaraz po meczu postanowił udać się do Rotterdamu. Podobnie uczynili zawodnicy z klubów zagranicznych, którzy od razu porozjeżdżali się do swoich klubów. Na pokładzie znaleźli się jedynie zawodnicy reprezentujący polskie kluby. Jednak ci postanowili... uciec przed dziennikarzami. Jedyną osobą, która stawiła czoła dziennikarzom był prezes PZPN Grzegorz Lato, który przyznał, że jego wypowiedź przed kamerami o dymisji Beenhakkera była bardzo emocjonalna i nie powinna mieć miejsca. Dodał jednak, że swojej decyzji nie zmienia i Beenhakker przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×