Argentyna niemal do końca eliminacji nie była pewna awansu do MŚ 2018. Przed ostatnią serią spotkań dwukrotni mistrzowie świata zajmowali w tabeli szóste miejsce, które nie uprawniało ich nawet do udziału w międzykontynentalnym barażu o awans do mistrzostw.
Lionel Messi nie pozwolił jednak, by Argentyny zabrakło w Rosji i w decydującym o awansie spotkaniu z Ekwadorem (3:1) skompletował hat-trick, który zagwarantował Albicelestes miejsce wśród finalistów mundialu.
30-latek praktycznie sam zapewnił Argentynie awans do turnieju, który będzie jego ostatnią szansą na osiągnięcie sukcesu z drużyną narodową. Claudio Caniggia uważa jednak, że drużyna Jorge Sampaoliego nie nawiąże do osiągnięć złotych zespołów z MŚ 1978 i MŚ 1986, jeśli będzie zdana tylko na Messiego. 50-krotny reprezentant Argentyny, uczestnik MŚ 1990, 1994 i 2002 uważa, że nawet sam Diego Maradona nie wygrał MŚ 1986 w pojedynkę.
- Messi nie dostaje takiego wsparcia od kolegów, jakie miał Maradona. Wiem, że Maradona był piłkarskim geniuszem i nigdy nie myślałem o tym, żeby mu dorównać, ale każdy piłkarz powinien wziąć na siebie odpowiedzialność. Nawet ten, który nie gra zbyt dużo - mówi Caniggia w rozmowie z oficjalną stroną FIFA.
ZOBACZ WIDEO Reprezentant Polski wraca po kontuzji. "Będę się bił do ostatniego dnia"
- Nie można obarczać całą odpowiedzialnością Messiego. Od czego są inni zawodnicy? Nigdy bym nie pomyślał, żeby prześlizgnąć się na czyichś plecach do tytułu mistrza świata. Trzeba mieć charakter, determinację i ambicję - dodaje Argentyńczyk.
Caniggia szans na sukces Argentyny w Rosji upatruje w sile ataku. Poza Messim Sampaoli może liczyć m.in. na Angela di Marie, Paulo Dybalę czy Gonzalo Higuaina: - Wszyscy mogą obawiać się naszego ataku. Inni nie będą myśleć o tym, że Higuain jest krytykowany w Argentynie, ale o tym, że to najlepszy strzelec Juventusu.