Lwy Terangi powracają do turnieju finałowego po 16 latach przerwy i mają bardzo ambitne plany, bo na mundialu w Korei Południowej i Japonii dotarli aż do ćwierćfinału (w fazie grupowej zajęli 2. miejsce, pokonując Francję oraz remisując z Danią i Urugwajem, potem w 1/8 finału ograli Szwecję i odpadli dopiero w starciu z Turcją).
- Tu naturalne, że chcemy zajść dalej niż pokolenie z 2002 roku. Musimy wyjść z grupy, a potem dotrzeć tak daleko, jak to tylko możliwe. Gdybyśmy przebili wynik kadry sprzed 16 lat, byłoby to coś fantastycznego dla nas i wszystkich mieszkańców Senegalu - przyznał Kara Mbodj.
28-letni stoper RSC Anderlechtu stracił większość rundy wiosennej z powodu kontuzji. Teraz jednak jest już w pełni sił.
- To była długa nieobecność, trwała aż pięć miesięcy. Nie miałem łatwo, jednak cieszę się, że wróciłem do gry. Obecnie muszę ciężko pracować, by być optymalnie przygotowanym do mistrzostw świata - zaznaczył.
Mbodj debiutował w kadrze Senegalu we wrześniu 2012 roku. Od tej pory zagrał w 51 meczach i zdobył 5 bramek.
ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus w doskonałej formie. Może być kluczowym zawodnikiem w Rosji