Cała Polska wstrzymała oddech po informacji o poważnej kontuzji Kamila Glika. Obrońca reprezentacji Polski urazu barku nabawił się, próbując wykonać przewrotkę podczas rywalizacji w siatkonogę.
- Kamil jak to Kamil, po upadku jeszcze chwilę grał i dopiero po chwili zauważył, że nie wszystko jest na swoim miejscu. Wtedy zrobiło się głośniej i wtedy do niego przybiegliśmy - relacjonuje Jacek Jaroszewski, doktor polskiej kadry.
Zawodnik AS Monaco udał się na badania do szpitala w Przemyślu. Wykazały one uraz więzozrostu barkowo-obojczykowego. Najnowsze doniesienia mówią, że kontuzja jest na tyle poważna, że obrońca może zapomnieć o udziale w MŚ 2018. Kolejną serią badań Glik ma przejść we Francji. Przeprowadzi je prof. Pascal Boileau.
Licze na cud i wierze w to Przyjacielu @kamilglik25 pic.twitter.com/JdzhGfjPQu
— TurboGrosik (@GrosickiKamil) 4 czerwca 2018
Kamil Grosicki, przyjaciel Glika, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" stwierdził wprost: "liczę na cud". - Jest mi strasznie źle z tym, co się stało. Niestety, taka jest nasza praca,że jedno niefortunne zdarzenie przekreśla marzenia. W tym momencie musimy być silni jako zespół. Mam nadzieję, że w tym wypadku tak nie będzie, stanie się cud i Kamil pojedzie - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Ile straci kadra pod nieobecność Glika? Rząsa: Był mentorem dla młodych chłopaków. Odczujemy jego brak