Jego gra na rosyjskich boiskach była zagrożona. Wszystko przez kontuzje, której nabawił się 26 maja podczas finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt (1:3). Pierwsze diagnozy były druzgocące, jednak z dnia na dzień sytuacja Mohameda Salaha była coraz lepsza.
- Kiedy upadłem na murawę, czułem mieszankę bólu fizycznego i ogromnego zmartwienia, także gniewu oraz smutku wobec braku możliwości dalszej gry w finale Ligi Mistrzów. Kilka chwil później pomyślałem też o możliwości przegapienia mundialu i były to coś wyniszczającego - mówi napastnik Liverpool FC.
Salah doznał kontuzji po starciu z Sergio Ramosem, który został oskarżony o działanie z premedytacją. Reprezentant Hiszpanii odpierał zarzuty tłumacząc, że jeśli Salah chciałby zagrać z blokadą, to mógłby dokończyć finał Ligi Mistrzów.
- Mój komentarz jest taki, że zawsze jest dobrze, gdy ten, kto doprowadził cię do płaczu, potem doprowadza cię do śmiechu. Może Ramos mógłby mi także wtedy powiedzieć, czy na pewno zdążę na mundial? - pyta retorycznie Egipcjanin.
Snajper z Liverpoolu czuje się coraz lepiej. Król strzelców Premier League zamiast grać towarzyskie mecze, skupił się na odpoczynku, aby w 100-procentach być gotowym na mundial. - Mam nadzieję na występ w pierwszym spotkaniu z Urugwajem, ale wszystko będzie zależeć od tego, jak będę czuć się w okolicach meczu - dodaje.
W fazie grupowej mistrzostw świata w Rosji Egipt zmierzy się z Urugwajem, Arabią Saudyjską i Rosją.
ZOBACZ WIDEO Polska - Chile. Wojciech Szczęsny: Wyglądało to lepiej niż przed Euro 2016. Brakowało świeżości