Co prawda szefowie Bayernu Monachium jak mantrę powtarzają słowa, że Robert Lewandowski nie jest na sprzedaż (ostatnio Karl-Heinz Rummenigge - więcej przeczytasz TUTAJ >>), jednak to wcale nie uspokaja szaleństwa medialnego, które trwa wokół polskiego piłkarza. Zdaniem dziennikarzy nowy agent Polaka - Pini Zahavi - podróżuje po całej Europie i rozmawia w sprawie transferu.
Kilka tygodni temu wydawało się, że najbliżej Lewandowskiemu do Realu Madryt. Jednak po nieudanym występie Polaka w półfinale Ligi Mistrzów (Bayern odpadł właśnie z Realem - przyp. red.), wydawało się, że temat upadł. Nic bardziej mylnego. Jak poinformował serwis theweek.co.uk (powołując się m.in. na "Manchester Evening News" oraz "Daily Star"), Królewscy kończą negocjacje w sprawie sprzedaży Garetha Bale'a do Manchesteru United właśnie po to, aby z tych pieniędzy sfinansować zakup Polaka lub Kyliana Mbappe. Nieoficjalnie mówi się, że Bale ma przynieść do kasy Realu wpływ w wysokości około 150-160 mln euro.
Nowy szkoleniowiec Realu - Julen Lopetegui - potwierdził, że Walijczyk nie mieści się w jego koncepcji "nowej ery Królewskich". Stąd nie zablokował negocjacji transferowych. Opiekun MU Jose Mourinho jest wielkim zwolennikiem Bale'a, dlatego ostatecznie do transferu dojdzie, pozostało tylko pytanie: za jaką dokładnie cenę.
Fachowcy podkreślają, że Real może wstrzymać się z wyborem napastnika, który będzie prowadził ofensywną grę w sezonie 2018/19 aż do zakończenia mistrzostw świata w Rosji. A to oznacza, że od meczów z Senegalem, Kolumbią, Japonią oraz kolejnymi rywalami po ewentualnym awansie z grupy, zależy przyszłość Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO Chiński dziennikarz na konferencji Polaków. Pytanie? Oczywiście do Lewandowskiego