330 tys. - tyle osób stanowi populację Islandii przy 44 mln zamieszkujących Argentynę. Dystans piłkarski między oboma krajami aż tak kolosalny nie jest, ale i tak ekipa Jorge Sampaoliego była murowanym faworytem, a Islandczycy mogli jej przeciwstawić głównie niezłomny charakter. I pod tym względem nie zawiedli ani trochę, choć początek mógł im podciąć skrzydła, bo pozwolili rywalowi na zbyt wiele i wytrwali tylko do 19. minuty.
Zespół Heimira Hallgrimssona skupił się przede wszystkim na zneutralizowaniu Lionela Messiego, tyle że wachlarz ofensywny Albicelestes jest znacznie szerszy i sprawy w swoje ręce, a raczej nogi wziął Sergio Aguero. Snajper Manchesteru City przejął piłkę po strzale z dystansu Marcosa Rojo, odwrócił się z nią z obrońcą na plecach i świetną bombą niemal w okienko otworzył wynik. Dał w ten sposób jasną odpowiedź selekcjonerowi, że ten podjął dobrą decyzję, stawiając właśnie na niego zamiast Gonzalo Higuaina.
Argentyńczycy odetchnęli, bo wydawało im się, że teraz - po skruszeniu islandzkiego muru - będzie już łatwiej. Nic z tych rzeczy! Mundialowy debiutant szybko się przegrupował i ze skomasowanej defensywy przeszedł do ataku. Efekty były piorunujące i po raptem czterech minutach zrobiło się 1:1. To był błąd defensywy i Wilfredo Caballero, który po lekkim rykoszecie odbił piłkę przed siebie i Alfred Finnbogason trafił z kilku metrów.
Po tym ciosie Albicelestes byli wyraźnie oszołomieni. Chcieli błyskawicznie odzyskać prowadzenie, ruszyli do przodu, lecz poza ogromną przewagą w posiadaniu piłki (przekraczała 70 proc.), nie potrafili mocniej postraszyć przeciwnika. Właściwy rytm odzyskali dopiero po przerwie i wtedy znów - tak jak w pierwszych minutach spotkania - zmusili Islandię do rozpaczliwej defensywy.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Kamil Glik nie odpuszcza na treningach. "Senegalczycy bójcie się!"
Taki obraz gry nie mógł pozostać bez konsekwencji i te powinny nadejść w 64. minucie. Hordur Magnusson sfaulował wtedy w polu karnym Maximiliano Mezę i Szymon Marciniak wskazał na "wapno". To było przewinienie z kategorii "miękkich", jednak do decyzji polskiego sędziego trudno mieć zastrzeżenia. Piłka na 11. metrze, egzekutorem Messi, to po prostu musiał być gol, ale nie! Gwiazdor Barcelony nie wytrzymał presji i przegrał pojedynek z Halldorssonem.
->TAK LIONEL MESSI ZMARNOWAŁ RZUT KARNY
Argentyna przyjęła ciężki cios, szło jej przecież jak po grudzie, a nie potrafiła wykorzystać najłatwiejszej z wszystkich sytuacji. Piłkarze Jorge Sampaoliego doskonale wiedzieli, że remis będzie dla nich porażką i zostaną przygnieceni falą krytyki. Robili więc co mogli, by jakoś wyrwać zwycięstwo. Dwoił się troił Messi, selekcjoner szukał szansy także zmianami, posyłając do boju m. in. Higuaina. Na nic to się jednak zdało. Islandczycy nie kontrolowali tego meczu, często wybijali piłkę na oślep, modląc się tylko o ostatni gwizdek, ale wytrwali i sprawili mega sensację!
Ten remis może odegrać niemałą rolę w układzie sił grupy C. Islandczyków skazywano raczej na odpadnięcie, jednak skoro zatrzymali Argentynę, to tym bardziej mogą pokrzyżować szyki Chorwacji i Nigerii. Te dwa zespoły zmierzą się ze sobą w sobotni wieczór w Kaliningradzie.
Argentyna - Islandia 1:1 (1:1)
1:0 - Sergio Aguero 19'
1:1 - Alfred Finnbogason 23'
W 64. minucie Lionel Messi (Argentyna) nie wykorzystał rzutu karnego (Hannes Halldorsson obronił).
Składy:
Argentyna: Wilfredo Caballero - Eduardo Salvio, Nicolas Otamendi, Marcos Rojo, Nicolas Tagliafico, Javier Mascherano, Lucas Biglia (54' Ever Banega), Maximiliano Meza (85' Gonzalo Higuain), Lionel Messi, Angel Di Maria (75' Cristian Pavon), Sergio Aguero.
Islandia: Hannes Halldorsson - Birkir Saevarsson, Kari Arnason, Ragnar Sigurdsson, Hordur Magnusson, Johann Gudmundsson (63' Rurik Gislason), Aron Gunnarsson (76' Ari Skulason), Gylfi Sigurdsson, Emil Hallfredsson, Birkir Bjarnason, Alfred Finnbogason (89' Bjorn Sigurdarson).
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).
Widzów: 44 190.
Messi jest cienki !!!
Mecz otwarcia Mistrzostw Świata w 1974
Polska - Argentyna 3-2.