Novak Djoković jest miłośnikiem piłki nożnej. Kibicuje drużynie AC Milan oraz reprezentacji swojego kraju. - Mamy bardzo młodą drużynę. Jest w niej kilku piłkarzy, którzy przed trzema laty wygrali mistrzostwa świata do lat 20. Liderami są Kolarov i Ivanović, którzy wiele lat grali w Premier League - ocenił.
Reprezentacja Serbii po ośmiu latach ponownie uczestniczy w piłkarskich mistrzostwach świata. W niedzielę, w meczu 1. kolejki fazy grupowej turnieju w Rosji, Serbowie pokonali 1:0 Kostarykę. - Od dawna nie graliśmy w mistrzostwach świata czy Europy, więc teraz mamy okazję, aby się tym cieszyć. Rozpoczęliśmy turniej w najlepszy sposób - mówił belgradczyk.
Najlepszy serbski tenisista w historii wyjawił, że jest w przyjacielskich relacjach z Aleksandarem Kolarovem, strzelcem zwycięskiego gola w meczu z Kostaryką. - Jestem zaprzyjaźniony z Kolarovem, który strzelił tę niesamowitą bramkę, oraz z Nemanją Maticiem i jeszcze kilkoma zawodnikami. Wprawdzie tenis i piłka nożna bardzo się różnią, ale możemy dzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi tego, jak trenujemy.
Djoković ma na koncie wiele indywidualnych triumfów, na czele z 12 tytułami wielkoszlemowymi, ale także święcił sukcesy drużynowe. W 2010 był w kadrze reprezentacji Serbii, która zdobyła pierwszy i jak dotychczas jedyny w historii Puchar Davisa. - Kiedy grasz dla swojego kraju, spędzasz czas razem. To jest cudowne. Jako że tenis to sport indywidualny, tracimy poczucie bycia w zespole. To daje nam tylko Puchar Davisa - wyjaśniał.
Finał mundialu w Rosji odbędzie się 15 lipca i pokryje się terminem z meczem o tytuł Wimbledonu. - Nie wiedziałem o tym - przyznał Serb, sugerując, że 15 lipca wolałby spędzić czas na korcie, niż przed telewizorem: - Miałem szczęście wygrać Wimbledon trzy razy. I byłbym bardzo zadowolony, gdybym w tym roku musiał opuścić finał mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nietypowe godziny treningów Polaków. "Tu wszystko jest tajemnicą"