Na razie największą gwiazdą mistrzostw świata 2018 niezaprzeczalnie jest Cristiano Ronaldo. Reprezentacja Portugalii zdobyła cztery punkty, cztery bramki, a wszystkie strzelił właśnie gwiazdor Realu Madryt. W takiej formie może on poprowadzić swój kraj do sukcesów, jak to było na Euro 2016, gdzie udało się wywalczyć mistrzostwo Europy.
Ronaldo po golach prezentuje swoją charakterystyczną "cieszynkę". Wyskakuje, a przy lądowaniu rozkłada ręce z okrzykiem. Dodał jednak nowy element. Głaszcze się po brodzie. Od razu pojawiły się domysły, o co chodzi.
Jedni sugerowali, że w ten sposób kpi z Lionela Messiego, który zagrał w reklamie z kozami. Inni, że wbija szpilkę Davidowi de Gei, który nosi brodę i w meczu z Hiszpanią próbował go zdekoncentrować przy rzucie karnym (więcej o tych teoriach znajdziesz TUTAJ). Okazuje się, że prawda jest zupełnie inna.
- To żart, który wymyśliłem z Quaresmą. Byliśmy w saunie, zacząłem się golić i zostawiłem sobie brodę. Powiedziałem mu, że jeżeli strzelę gola przeciwko Hiszpanii, to zostawię ją do końca mistrzostw świata. Z Maroko też udało się zdobyć bramkę i kontynuuję zakład - przyznał.
Portugalia jest bliska awansu do 1/8 finału MŚ 2018. W ostatnim meczu musi jednak wygrać z Iranem.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek zaapelował do dziennikarzy. "Jeźdźcie z nami równo"