Jakość, nie ilość. To najlepsze podsumowanie spotkania Argentyna - Chorwacja. Piłkarze Albicelestes byli częściej przy piłce (58 proc. posiadania). Wymienili też o ponad 25 proc. więcej podań od przeciwnika (504:373). Zrobili to z zadowalającą celnością (80 proc.), ale mimo to zeszli z boiska kompletnie rozbici.
Z drugiej strony piłkarze z Bałkanów byli o wiele aktywniejsi od rywali. To przełożyło się na ich większą liczbę fauli (23:15), ale dzięki agresywnej grze i wysokiemu pressingowi tworzyli dużo większe zagrożenie pod bramką zespołu z Ameryki Południowej. Statystyki odbiorów były co prawda podobne (35:33 dla podopiecznych Jorge Sampaoliego), ale to Europejczycy robili z nich większy pożytek uruchamiając błyskawiczne kontrataki.
Łącznie Chorwaci oddali aż 15 strzałów, z których tylko 1/3 była celna. Ale aż trzy znalazły się w siatce. Dla porównania, Argentyńczycy uderzali dziesięciokrotnie, ale jedynie trzy razy w światło bramki. Ani razu nie był to Lionel Messi.
Piłkarz Barcelony ponownie zawiódł kibiców. Tylko 21 z jego 32 podań dotarło do adresata. Do tego jedyny jego strzał został zablokowany. Sytuacji nie poprawia nawet liczba 5 udanych dryblingów (najwięcej ze wszystkich graczy), bo to znacznie mniej niż przyzwyczaił nas 31-latek.
ZOBACZ WIDEO Gmoch wskazał, co powinien zrobić Nawałka. "Ta drużyna musi się zmienić"