Z Kazania Mateusz Skwierawski
Część fanów odwołała loty z Kazania do Wołgogradu i zarezerwowała bilety powrotne do Polski. W Wołgogradzie Biało-Czerwoni rozegrają w czwartek ostatni mecz na mundialu, z Japonią (28.06, godz. 16). Wygląda na to, że na stadionie mogącym pomieścić 45 tysięcy kibiców, fanów znad Wisły będzie garstka.
Po porażkach z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3) nasza reprezentacja nie ma już nawet matematycznych szans na wyjście z grupy. Po niedzielnym spotkaniu w Kazaniu i w drodze do Wołgogradu porozmawialiśmy z polskimi kibicami, którzy w większości są w Rosji od początku turnieju. Większość planowała zostać tutaj przynajmniej do końca miesiąca, ale złe wyniki i słaba gra kadry zweryfikowała ich plany.
- We wtorek mieliśmy lecieć do Wołgogradu, ale zmieniliśmy plany. Jestem tu ze znajomymi, mamy cztery bilety, ale na trzeci mecz nie ma już sensu lecieć, nie ma czego oglądać. Bilety udało mi się szybko sprzedać. Kibic ze Stanów Zjednoczonych kupił wszystkie, a cena jednego to 120 dolarów. Jeszcze zarobiłem - mówi pan Piotr z Wrocławia.
Takich komentarzy jest znacznie więcej. - Przyjechaliśmy z żoną z Londynu. Mieliśmy kupione bilety na mecz z Kolumbią i Japonią. Dalej nie ma co jechać - opowiada pan Krzysztof, z którym lecimy do Moskwy. - Wystawiłem wejściówki na aukcję internetową, chętnych nie brakuje, głównie z innych krajów. Nie będę miał problemu. żeby się ich pozbyć - dodaje. Z żoną wzięli urlop na dwa tygodnie. Teraz planują wypoczynek już w Anglii.
- My też wracamy do Polski. Mecz obejrzymy w telewizji - mówią inni kibice, ze Śląska.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Nawałka nie ma zastrzeżeń do zaangażowania graczy. "Dali z siebie wszystko"
Wygląda na to, że na stadionie Wołgograd Arena naszych fanów będzie zdecydowanie najmniej niż podczas wcześniejszych meczów kadry Adama Nawałki na mundialu. W Moskwie kibice z Polski opanowali centrum miasta. Na Placu Czerwonym zorganizowali spotkanie i po blisko dwóch godzinach śpiewów udali się wspólnie na obiekt Spartaka Moskwa, który opanowali niemal w całości.
Do Kazania tak liczna grupa już nie przyjechała. Byliśmy cieniem dla Kolumbijczyków nie tylko na boisku, ale także na trybunach. Stolica Tatarstanu była zalana żółtymi koszulkami, a na stadionie, według oficjalnych danych, kibiców z Ameryki Południowej było ponad 20 tysięcy (naszych ok. 8 tys.).
Zapowiada się, że w Wołgogradzie kibiców znad Wisły będzie jeszcze mniej.