"Panie Boże! Dlaczego zabrałeś mi wzrok i nie pozwoliłeś mi zobaczyć tego meczu? Ale meczycho!" - napisał na Twitterze Marcin Ryszka. To polski paraolimpijczyk, trzykrotny mistrz świata w pływaniu i piłkarz blind futbolu, czyli piłki nożnej dla niewidomych. Tak podsumował mecz 1/8 finału mistrzostw świata pomiędzy reprezentacją Belgii i Japonią. Pojedynek zakończył się triumfem zespołu z Europy 3:2.
Belgowie po 52 minutach przegrywali 0:2. Gole dla grupowych rywali Polaków strzelili Genki Haraguchi i Takashi Inui. Zespół prowadzony przez Roberto Martineza rzucił się do odrabiania strat i w 69. minucie zdobył kontaktowego gola. Wszystko za sprawą błędu Eijiego Kawashimy i strzału głową Jana Vertonghena. Po chwili było już 2:2 po trafieniu Marouane'a Fellainiego.
Gdy wszystko wskazywało na to, że do rozstrzygnięcia starcia Belgii z Japonią niezbędna będzie dogrywka, europejski zespół przeprowadził zabójczą kontrę. W osiem sekund marzenia Japończyków o ćwierćfinale mundialu prysnęły niczym bańka mydlana. Gola na wagę awansu Belgów zdobył w ostatniej akcji meczu Nacer Chadli.
W ćwierćfinale Belgia zmierzy się z Brazylią. Mecz ten rozegrany zostanie 6 lipca na stadionie w Kazaniu.
ZOBACZ WIDEO Ekspert krytykuje Nawałkę. "Nie potrafi przyznać się do błędu. Dla niego wszystko jest dobrze"