54. minuta meczu 1/8 finału. Rzut rożny. Harry Kane próbuje uciec spod opieki Carlosa Sancheza. Ten nie jest zainteresowany piłką i powstrzymuje rywala wszelkimi sposobami. Kiedy się nie udaje, powala Anglika na ziemię. Rzut karny!
To nie był już pierwszy tego typu obrazek podczas rosyjskiego mundialu. W końcówce pierwszej połowy drugiego meczu grupowego z Panamą, Anglia wywalczyła "jedenastkę" w podobnej sytuacji. Zarówno wtedy, jak i teraz, pewnym egzekutorem okazywał się sam poszkodowany.
Po meczu z Tunezją (2:1) lider klasyfikacji strzelców MŚ zaznaczał, że jest trzymany podczas dośrodkowań i arbiter mógł podyktować nawet kilka karnych. Wygląda na to, że tamte słowa sprawiły iż sędziowie kolejnych spotkań zaczęli zwracać większą uwagę na to, co się dzieje wokół niego.
Niewykluczone, że w Rosji zobaczymy jeszcze podobne sytuacje. Anglia awansowała bowiem do ćwierćfinału, zwyciężając ostatecznie w dramatycznym starciu z Kolumbią po rzutach karnych.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Boniek broni Lewandowskiego. "Pana analiza absolutnie różni się od mojej"