Reprezentacja Anglii we wtorek zapewniła sobie awans do ćwierćfinału mistrzostw świata 2018. Kibice byli świadkami dramatycznego spotkania z Kolumbią. "Synowie Albionu" w samej końcówce stracili gola na 1:1, co oznaczało, że potrzebna będzie dogrywka. W niej bramki nie padły i dopiero w konkursie rzutów karnych zespół z Europy był lepszy.
Przed meczem doszło jednak do przykrego incydentu. Pojedynek odbył się na stadionie Spartaka Moskwa. Przed nim znajduje się pomnik legendy klubu Fiodora Czernowa. Jeden z kibiców go zniszczył.
Na klatce piersiowej ktoś zostawił po sobie czerwony napis "England". Rosyjska policja szybko zajęła się sprawą i jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zatrzymała wandala.
@PutinRF_Eng Die Statue der Spartak-Legende Moscow Fyodor Cherenkov wurde von einem respektlosen englischen Anhänger getaggt. Es muss verurteilt werden, die Säuberung der Statue zu bezahlen, aber ohne einen diplomatischen Vorfall zu schaffen. Die Party muss weitergehen ! pic.twitter.com/137ZFsll0u
— RealWheel1 (@RealWheel1) 4 lipca 2018
- W wyniku działań podjętych przez policję osoba, która popełniła ten czyn, została zidentyfikowana oraz zatrzymana - czytamy w komunikacie.
Nie wiadomo, jakiej narodowości jest zatrzymany mężczyzna. Jeżeli to obcokrajowiec, to dla niego mundial prawdopodobnie się zakończył. Rosjanie od razu wyrzucają z kraju kibiców, którzy dopuścili się jakiegoś przewinienia.
ZOBACZ WIDEO Kto następcą Nawałki? "Czerczesow? Rosjanie ozłocą go po mundialu"