Z Kazania Paweł Kapusta
To świetny piłkarz i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Gwiazdor, gdy tylko jest w najwyższej formie - magik. Naturalne więc, że patrzy na niego cały świat i oczekuje fajerwerków. Gdy w bazie treningowej Canarinhos w Soczi szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, co musi się stać, by Brazylia wygrała mistrzostwa, wszyscy dziennikarze, z którymi rozmawialiśmy odpowiadali zgodnie: musi wrócić Neymar.
I nie chodzi o powrót dosłowny, zawodnik przecież gra na tych mistrzostwach od początku. Chodzi o to, by wskoczył na najwyższe obroty. W fazie grupowej tego brakowało, nie było w jego grze błysku. Mecz z Meksykiem przyniósł mu gola i asystę, po których Brazylia wygrała 2:0, ale to wciąż nie był występ na miarę jego możliwości.
W poniedziałek jednak dał show, w światowych mediach pisało się tyle samo o golu i asyście Neymara, co o jego idiotycznym, podchodzącym pod boiskową patologię zachowaniu. Chodzi rzecz jasna o symulowanie, nadmierne reakcje po starciach z rywalami. Kilka razy runął na murawę w taki sposób, jakby chwilę wcześniej zderzył się z przejeżdżającą środkiem murawy, rozpędzoną ciężarówką. Powtórki zawsze pokazywały, że owszem, był kontakt i następowały przewinienia, ale nie odbiegały one wiele od normalnej, boiskowej walki.
Prowadzący te zawody włoski sędzia Gianlucca Rocchi, gdy ostatecznie doszło do sytuacji, po której rzeczywiście rywal zasłużył na czerwoną kartkę (nadepnięcie na leżącego Neymara), nie zdecydował się wykluczyć meksykańskiego piłkarza. Kto wie, być może gdyby nie nadmierne reakcje Brazylijczyka we wcześniejszej fazie meczu, arbitrzy zwróciliby większą uwagę na przewinienie. Takie opinie krążą przynajmniej po środowisku sędziowskim, nawet mimo funkcjonowania na mistrzostwach systemu VAR.
ZOBACZ WIDEO Piotr Świerczewski: Zakończenie współpracy z Adamem Nawałką to błąd
Choć z drugiej strony prawdą jest, że Neymar na boisku nie ma łatwego życia. Przed startem ćwierćfinałów jest najczęściej faulowanym zawodnikiem mundialu. Dotychczas przewinienia na nim odgwizdywano 23 razy. Drugi w zestawieniu jest Leo Messi, sfaulowany na mistrzostwach 15-krotnie. Co równie ciekawe, w pierwszym meczu mundialu przeciwko Szwajcarii zawodnik PSG był faulowany aż 10 razy. To największa liczba fauli na jednym piłkarzu w meczu MŚ od 20 lat. Nie zmienia to jednak faktu, że Brazylijczyk niepotrzebnie wiele dokłada od siebie. W przypadku Leo Messiego o aktorskich upadkach nigdy się przecież nie mówiło. Po prostu - jeśli grasz w taki sposób, musisz być gotowy na przeciwników chcących cię wyciąć równo z trawą.
- To po prostu wstyd, że przez jednego zawodnika traci się aż tyle czasu. Piłka nożna jest grą dla mężczyzn, nie ma w niej miejsca na takie pajacowanie - grzmiał po spotkaniu Juan Carlos Osorio, selekcjoner reprezentacji Meksyku. Gdy został dopytany, czy chodzi mu o Neymara, nie chciał powiedzieć tego wprost, ale przekaz był jasny. Zresztą głos w sprawie zachowania brazylijskiej gwiazdy zabierało już wiele postaci ze świata piłki. Nawet sam Diego Maradona. - To wielki piłkarz, ale musi skończyć symulować, musi sobie poukładać wszystko w głowie - powiedział Argentyńczyk.
Neymar w piątek rozegra jeden z najważniejszych meczów w swojej karierze. Jeśli bowiem uda się przejść Belgów, Canarinhos wkroczą do strefy medalowej mundialu i wciąż będą w grze o puchar. Przed czterema laty marzenia o mistrzostwie przed własną publicznością Brazylijczycy pogrzebali w Belo Horizonte historyczną katastrofą 1:7 z Niemcami. Później był jeszcze gwóźdź do trumny i wysoka porażka z Holandią w meczu o trzecie miejsce. Ten mundial ma być inny i dla Brazylii, i dla samego Neymara. Niech on jednak weźmie się za granie w piłkę, bo gra aktorska wychodzi fatalnie. Śmieje się z niego cały świat, a ma przecież wszystko, by świat go kochał.
Początek meczu w piątek o godzinie 20.