Mundial 2018. Rosja - Chorwacja. Kolinda Grabar-Kitarović. Pani prezydent od futbolu

East News / Golders / Na zdjęciu: Kolinda grabar-Kitarović na meczu z Danią
East News / Golders / Na zdjęciu: Kolinda grabar-Kitarović na meczu z Danią

To nic, że w szatni siedziało ponad 20 półnagich facetów. Spoconych, wielu przed prysznicem. Kolinda Grabar-Kitarović przyszła do nich z niezapowiedzianą wizytą, kilku mocno uściskała. Angielski "The Guardian" pisze wprost: surrealistyczna scena.

W tym artykule dowiesz się o:

Pani prezydent przemykająca do piłkarzy pośród rzuconych na ziemię spodenek, śmierdzących skarpet i butów. Reprezentanci Chorwacji nie mieli wyboru, po wygranych rzutach karnych z Danią wyściskali głowę państwa w narodowej koszulce. W sobotę też będzie na stadionie. O godzinie 20:00 Chorwacja gra w Soczi z Rosją.

Kolinda Grabar- Kitarović, była minister spraw zagranicznych Chorwacji, od trzech lat jest głową państwa. Gdy po wyborach odwiedziła ją z gratulacjami piłkarska delegacja, mówiła: - szanuję was jako obywatelka Chorwacji i wasz wierny fan. Nie mam zamiaru wtrącać się w waszą pracę, może poza kilkoma komentarzami jako prywatnej osoby. Politycy muszą trzymać się od sportu z daleka. A sport od polityki.

Tyle, że tak się nie da.

50-letnia polityk lubi pokazywać się w towarzystwie triumfujących sportowców. W 2016 roku była w Krakowie, gdy w mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych Chorwaci rozbijali Polskę. Odwiedza też stadiony, generalnie funkcjonuje jako kibic piłki. Dwa lata temu powiedziała szefowi UEFA Aleksanderowi Ceferinowi: - futbol to dla mnie miłość, duma i patriotyzm.

Teraz też robi wokół siebie sporo zamieszania, bo na mecz z Danią poleciała nie jako głowa państwa, tylko zwykły kibic. Chwaliła się zdjęciami z pasażerami z klasy ekonomicznej i tym, że sama zapłaciła za swój bilet. A potem, na stadionie w Niżnym Nowogrodzie usiadła nie w loży prezydenckiej, tylko z kibicami na trybunach.

Dziennikarz Juraj Vrdoljak z Telesport.hr nie ma wątpliwości. Mówi nam: - to jest populistka, która tymi mistrzostwami świata rozpoczyna swoją kampanię prezydencką (wybory w następnym roku). Wykorzystuje kadrę tylko do własnej promocji.

I prosi, żeby porównać sytuację do 1998 roku, gdy Chorwaci na mundialu we Francji zdobyli brąz. Prezydentem był wtedy Franjo Tudjman, a chorwaccy sportowcy faktycznie byli ambasadorami patriotyzmu. Byli przedstawicielami zjednoczonego narodu. Dziś, wbrew temu co mówiła pani prezydent piłkarzom, tak już nie jest. Kraj jest podzielony, obywatele nie mają zaufania do instytucji politycznych.

Chorwacja jest oczywiście zróżnicowana również ocenie pani prezydent i jej miłości do futbolu. Ona sama nie ukrywa, że wielokrotnie spotykała się ze Zdravko Mamiciem - symbolem korupcji i wszystkiego co złe w chorwackim futbolu. To najważniejsza i najbardziej bezwzględna postać tamtejszej piłki nożnej. Mamić jest niespełnionym piłkarzem, dorobił się potem majątku na wojnie na Bałkanach, m.in. na handlu alkoholem. Był chuliganem Dinama Zagrzeb, z czasem zaczął rządzić klubem. To człowiek porywczy, potrafił bić się z kibicami, wygrażać dziennikarzom śmiercią i ich atakować, grozić ministrom. A jednocześnie miał układy z policją.

58-letni Mamić płacił na kampanię Kolindy Grabar-Kitarović, organizował jej bankiety. Na początku czerwca został skazany na 6,5 roku więzienia za przekręty finansowe. Oszukał Dinamo Zagrzeb i państwo chorwackie na kwotę 17 mln euro przy transferach piłkarzy, m.in. Luki Modricia z Dinama do Tottenhamu w 2008 roku.

Modrić trafił do Anglii za 21 mln euro, połowę kwoty transferowej zgarnął on sam, a 8 mln z tego oddał Mamiciowi, bo miał z nim własną umowę. Zdaniem oskarżonych aneks do umowy transferowej, który gwarantował Modriciowi takie pieniądze, podpisano już po tym, jak Tottenham zaczął płacić. Czyli pieniądze zamiast do Dinama, trafiły do zawodnika i Mamicia. Sam piłkarz zeznawał na początku tak, jak chcieli oskarżyciele, a w końcu zeznania zmienił i stwierdził, że niczego nie pamięta. Sam może zostać skazany za składanie fałszywych zeznań.

W szatni po meczu z Danią to jego prezydent Grabar-Kitarović ściskała najmocniej.

ZOBACZ WIDEO Rosjanie niesieni dopingiem kibiców. Z Chorwacją powalczą o kolejną niespodziankę

Komentarze (20)
avatar
Wiesiek Kamiński
8.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no to pani Prezydent pościskała się z chłopakami ! 
avatar
Witold Kot
8.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"na stadionie w Niżnym Nowogrodzie" - przestań ciągle powtarzać za komentatorami telewizyjnymi tę błędną nazwę miasta. Nie ma takiego miasta jak Niżny Nowogrod. Jeden ze stadionów na którym odb Czytaj całość
avatar
Jan Kowalski
8.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie "redaktorze", te "śmierdzące skarpetki" zna pan chyba z własnej chałupy? 
avatar
Mieczyslaw Adamczyk
7.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdecydowanie Chorwacji jak Rosjanie przejdą na pewno są naszprycowani 
avatar
narike
7.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz Rosja - Chorwacja...będzie trudny.. Ale kibicuję Chorwacji... Rosjanie przez te wszystkie mecze na MŚ tylko się "ślizgali" oni tylko liczą,że sędzia będzie im pobłażał..dziś dopiero Rosjan Czytaj całość