Do tragedii doszło w alpejskim mieście Annecy, gdzie 50-letni kibic złamał kark po tym, jak pod koniec meczu z radości wskoczył do kanału. Fana nie udało się uratować, a służby medyczne stwierdziły zgon. Z kolei w pobliskim Saint-Felix zginął 30-latek, który świętując triumf reprezentacji Francji uderzył swoim samochodem w drzewo. We Frouard, niedaleko Nancy, trzyletni chłopiec i dwie sześcioletnie dziewczynki zostały ciężko ranne po uderzeniu motocykla. Jego kierowca następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
Media na całym świecie obiegły zdjęcia z Paryża, gdzie zamknięto Pola Elizejskie, a interweniująca policja musiała użyć gazu łzawiącego. - Wkrótce po północy wybuchły zamieszki. Sklepy w pobliżu Łuku Triumfalnego zostały splądrowane, wybijano okna, a także zaatakowano dbających o bezpieczeństwo funkcjonariuszy. To były sceny absolutnego chaosu, które zepsuły imprezę - przekazała paryska policja.
W miarę nasilania się problemów władze zamknęły wszystkie połączenia komunikacyjne, w tym metro i lokalną kolej miejską. W całym Paryżu obecnych było około 4 tysięcy funkcjonariuszy policji. Ich zadaniem było dbanie o to, by nie doszło do niebezpiecznych incydentów.
Problemy były również w Lyonie, gdzie setki młodych ludzi swoją radość wyrażało demolując samochody i podpalając kosze na śmieci. Do groźnych incydentów doszło również w Bordeaux i Marsylii. Policja interweniować musiała do wczesnych godzin porannych.
W finale mistrzostw świata reprezentacja Francji pokonała Chorwację 4:2. Trójkolorowi po raz drugi w historii świętowali zdobycie tytułu. Wcześniej najlepszą drużyną na świecie byli w 1998 roku.