Robi się mecz. TRZY świetne szanse, jedna lepsza od drugiej. Najpierw Perisić z daleka w Schmeichela, potem Rebić z ostrego kąta obił Duńczyka i Perisić miał jeszcze jedną okazję, prawie jak jedenastkę. Sam na środku pola karnego, a Chorwat machnął się. Jak Chuck Norris, trzy razy pociął powietrze z półobrotu.