W swojej pierwszej walce rywalizujący w wadze do 60 kg radomianin pokonał Chińczyka. W drugiej rundzie tego starcia Leszek Kulik zadał mocny cios prawym łokciem i kolanem w klinczu. Przeciwnik nie był w stanie kontynuować pojedynku. Drugim rywalem był dużo bardziej wymagający, silny fizycznie zawodnik z Francji. Polak świetnie podszedł do tej potyczki pod względem taktycznym. Pierwszą rundę potraktował rozpoznawczo, w kolejnych dwóch nie pozostawił złudzeń kto jest lepszy.
Na drodze do finału rozgrywanej w Bangkoku imprezy stanął Kulikowi zawodnik z Wietnamu. Po trzech ciężkich rundach radomianin musiał uznać wyższość rywala. Brązowy medal to i tak duży sukces. - Leszek wystąpił w formule amatorów, miał zawalczyć jeszcze w turnieju Pro-Am, ale po trzech ciężkich pojedynkach nie będzie mógł - podkreśla German Anfinogenov, szkoleniowiec Radomskiego Klubu Taekwon-do. - To bardzo ważne osiągnięcie dla Polski, Radomia, naszego klubu, ale i osobiście dla mnie - zaznacza trener.