Imponujący skutecznością w Primera Division Diego Costa miał być nową bronią reprezentacji Hiszpanii, która od lata zmaga się z problemem braku skutecznej klasycznej "9". Jednak napastnik Atletico Madryt w obu przegranych przez La Furia Roja meczach na mundialu wystąpił od pierwszego gwizdka i mocno rozczarował.
Przeciwko Holandii 25-latek wywalczył wprawdzie rzut karny, ale poza tym jego gra była zupełnie bezbarwna. W rywalizacji z Chile również nie spełnił swojej roli - miał dwie dogodne okazje strzeleckie i nawet nie przetestował Claudio Bravo. Za 64-minutowy występ zebrał fatalne recenzje. Od portalu goal.com otrzymał notę "1,5" (skala 1-5), a równie słabo wypadł jeszcze tylko Xabi Alonso.
[ad=rectangle]
Dziennik Marca decyzję Vicente del Bosque o postawieniu na Costę określił mianem "nieudanego eksperymentu". "Nadzieje były ogromne, tymczasem snajper wciąż pozostaje bez gola na mundialu. W obu pojedynkach schodził z boiska przed końcem, zastępowany przez Fernando Torresa. Przeciwko Holandii nie wykorzystał sytuacji strzeleckiej, zaś z Chile był aktywny, ale nie znalazł drogi do siatki i również został zmieniony" - napisali hiszpańscy redaktorzy.
Decyzja o powołaniu Costy do kadry mistrzów Europy nie pomogła Hiszpanom i zaszkodziła samemu zainteresowanemu. "Przechodzi przez piekło w kraju, w którym się urodził. Rodacy nie potrafią wybaczyć mu, że wybrał grę dla Hiszpanii i daje się to odczuć na każdym kroku - Costa musi zmagać się z okrzykami, gwizdami, wyzwiskami..." - przekonuje Marca.