Już od grudnia m.in. reprezentacja Włoch walczyła o to, aby FIFA zgodziła się na jedno, maksymalnie dwuminutowe przerwy. Piłkarska organizacja postawiła jednak na swoim i podczas rozegranych do tej pory spotkań mistrzostw świata nie byliśmy świadkami żadnej takiej przerwy.
[ad=rectangle]
Dodatkowo do tej prośby przyłączyła się organizacja FIFPro, która reprezentuje interesy zawodników. Jednak to również na nic się zdało i po europejskim szlagierze, kiedy to Włosi mierzyli się z Anglikami, mogliśmy usłyszeć pierwsze słowa oburzenia. - Mocno cierpieliśmy w trakcie meczu. Gra w tak gorącym klimacie to coś niesamowitego. Udało nam się jednak rozegrać dobre zawody - przyznał po pojedynku w Manaus Andrea Pirlo. - W pewnych momentach z powodu upału czuliśmy się tak, jakbyśmy mieli halucynacje. Na szczęście zespół pokazał charakter w końcówce rywalizacji i zdołał utrzymać prowadzenie - stwierdził Claudio Marchisio.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
To właśnie w Manaus panuje najcięższy klimat, ale w całej Brazylii można spotkać się z wysoką temperatura i dużą wilgotność powietrza. Przypomnijmy, że w fazie grupowej każda reprezentacja ma cztery lub pięć dni przerwy między kolejnymi meczami, co pozwala zregenerować organizmy. Mimo to - już podczas pierwszych spotkań byliśmy świadkami tego, jak zawodników łapią skurcze m.in. Robina van Persieego. - Nic nikomu złego by się nie stało, a wręcz przeciwnie. Wiele zespołów musi dostosować się do tego klimatu, jaki tam jest. FIFA uparła się i nie chce niczego zmieniać. Myślę, że kibice by to zrozumieli, a uzupełnienie płynów jest potrzebne do tego, aby zachować bezpieczeństwo. Nie wiem, czy w tej organizacji zasiadają bezduszne maszyny, które tego nie rozumieją i nie mogą zarządzić inaczej - komentuje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Czesław Michniewicz.
Podczas obecnego mundialu jesteśmy świadkami bardzo wielu comebacków. Na pewno jednym z czynnikiem na to wpływającym jest fakt, że piłkarze muszą w spotkanie włożyć bardzo wiele sił, których brakuje w końcówkach. - Klimat nie sprzyja i wszyscy o tym wiedzą. Najgorzej jest, kiedy mecze są rozgrywane o 13.00 czasu brazylijskiego. Jest też Manaus, gdzie jest zupełnie inny klimat i te miejsce jest szczególnym wyzwaniem dla zawodników. Wydaje mi się jednak, że wszystkie drużyny pod względem fizycznym są bardzo dobrze przygotowane i nie widać przepaści pomiędzy nimi, jeśli chodzi o ten aspekt - zakończył 44-letni trener.
Niech Blatter pobiega za piłką w takim upale to zmieni zdanie.