Trwa piękny sen Kopciuszka! - relacja z meczu Włochy - Kostaryka

Trwa piękny sen Kostaryki! Drużyna Jorge Luisa Pinto w meczu z Włochami (1:0) udowodniła, że zwycięstwo z Urugwajem w 1. kolejce nie było dziełem przypadku i awansowała do 1/8 finału mundialu!

Kostarykanie wyrównali tym samym najlepszy wynik w historii swojego futbolu. Po raz ostatni - i zarazem jedyny - w czołowej "16" mistrzostw świata Ticos byli w 1990 roku podczas turnieju rozgrywanego w Italii. Co ciekawe, przed 24 laty awans do 1/8 finału również zapewnili sobie 20 czerwca!

Włosi mieli zagrać z Kostaryką i dla siebie, i dla Anglii. Tymczasem porażka czterokrotnych mistrzów w świata w Recife oznacza, że Synowie Albionu już mogą pakować walizki w meczu ostatniej serii zagrają z Kostaryką tylko o godne pożegnanie z Brazylią. Drużynę Cesare Prandelliego natomiast w 3. kolejce czeka ciężka batalia o miejsce w 1/8 finału z Luisem Suarezem i spółką!
[ad=rectangle]
Przed meczem z Kostaryką Prandelli pokazał, że nie wyznaje zasady o niezmienianiu zwycięskiego składu i względem wygranego 2:1 w dobrym stylu spotkania z Anglią w pierwszej kolejce dokonał trzech zmian w wyjściowej "11". W bramce Salvatore Sirigu zastąpił wracający do zdrowia i śrubujący rekord występów w narodowych barwach (141) Gianluigi Buffon, w obronie Gabriela Palettę zmienił Ignazio Abate, a chorego Marco Verrattiego w II linii zastąpił jego klubowy kolega z PSG - Thiago Motta.

Kostaryka na inaugurację dość niespodziewanie pokonała 3:1 faworyzowany Urugwaj, choć przegrywała już 0:1, ale czwartkowa wygrana Los Charrucas z Anglią postawiła zwycięstwo Kostaryki z Urusami w całkiem innym, dużo lepszym świetle, a w konfrontacji z Italią Kostarykanie udowodnili, że ich pierwsza wygrana nie była dziełem przypadku.

Od pierwszego gwizdka Kostarykanie przejęli kontrolę na boisku. Włosi grali głęboko cofnięci z pełnym szacunkiem dla rywali, ale też ze swego rodzaju bezradnością. Kostaryka atakowała przeciwnika wysokim pressingiem, nawet w pięciu na jego połowie. Kompletnie odcięty i zneutralizowany był Andrea Pirlo. Z drugiej strony w zespole Kostaryki kompletnie niewidoczny był błyszczący w pierwszym meczu Joel Campbell.

W 31. minucie Pirlo udowodnił, że jednym dotknięciem piłki może odmienić losy spotkania, ale na szczęście dla Kostaryki fatalnie zachował się Mario Balotelli, który po kapitalnym prostopadłym podaniu od Pirlo znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali, ale najpierw źle opanował piłkę, a całą akcję wykończył nieudanym lobem nad Keylorem Navasem. Po chwili "Super Mario" znów znalazł się w pozycji strzeleckiej, tym razem z 14 metrów trafił w światło bramki, ale kostarykański golkiper skutecznie interweniował. I to było na tyle Balotelliego w pojedynku z Kostaryką. Gwiazdor AC Milan przed meczem żartował, że w razie zwycięstwa liczy na pocałunek od angielskiej królowej, ale wizja takiej pieszczoty bardziej go chyba zniechęciła do gry, niż zmotywowała.

Kostarykanie w ostatnich 10 minutach odzyskali kontrolę nad spotkaniem, ale Buffon nie dał się zaskoczyć strzałom Christiana Bolanosa i Bryana Ruiza sprzed pola karnego. W 42. minucie po centrze Ruiza z 6 metrów z kolei spudłował Oscar Duarte, a w 43. minucie nie popisał się sędzia Enrique Osses, który nie podyktował "11" za faul Giorgio Chielliniego na Campbellu. Jednak już kilkadziesiąt sekund później Kostarykanie zapomnieli o tej sytuacji. Znany z Wisły Kraków Junior Diaz posłał w pole karne wyśmienite dośrodkowanie, po którym piłka minęła Andreę Barzagliego oraz Chielliniego i trafiła do Ruiza, który kontrującą "główką" z 5 metrów pokonał bezradnego Buffona.

Skrót meczu

{"id":"","title":""}

W przerwie Prandelli sięgnął po drugiego napastnika w osobie Antonio Cassano, który zastąpił uosobionego bardziej defensywnie Mottę. Włosi w pierwszych minutach po zmianie stron zepchnęli Kostarykę do obrony, ale ekipa Jorge Luisa Pinto broniła się umiejętnie. W pierwszym kwadransie po przerwie Navas był opałach tylko raz, kiedy strzałem z rzutu wolnego z 30 metrów zatrudnił go Pirlo, ale golkiper Levante nie dał się zaskoczyć.

Wprowadzając do gry w kolejnych minutach Lorenzo Insigne i Alessio Cerciego, Prandelli nie zdecydował się na przejście do ustawienia 3-5-2 lub 3-4-3, choć w defensywie miał do tego wykonawców w osobach Matteo Darmiana, Barzagliego i Chielliniego, którzy w tym systemie grają na co dzień w swoich klubach. Włosi nie mieli kompletnie pomysłu na świetnie zorganizowanych w defensywie rywali. Dość powiedzieć, że uderzenie Pirlo z 53. minuty było ostatnim Italii w światło bramki Kostaryki!

Włochy - Kostaryka 0:1 (0:1)
0:1 - Ruiz 44'

Składy:

Włochy: Gianluigi Buffon - Ignazio Abate, Andrea Barzagli, Giorgio Chiellini, Matteo Darmian - Antonio Candreva (57' Lorenzo Insigne), Andrea Pirlo, Daniele De Rossi, Thiago Motta (46' Antonio Cassano), Claudio Marchisio (69' Alessio Cerci) - Mario
Balotelli.

Kostaryka: Keylor Navas - Oscar Duarte, Giancarlo Gonzalez, Michael Umana Cristian Gamboa, Celso Borges, Yeltsin Tejeda (67' Jose Miguel Cubero), Bryan Ruiz (80' Randall Brenes), Christian Bolanos, Junior Diaz - Joel Campbell (75' Marcos Urena).

Żółte kartki: Balotelli (Włochy) oraz Cubero (Kostaryka).

Sędzia: Enrique Osses (Chile).

[event_poll=24701]

Źródło artykułu: