Reprezentacja Argentyny po zwycięstwie 2:1 nad Bośnią i Hercegowiną była bliska potknięcia się przeciwko teoretycznie najsłabszemu w grupie Iranowi. Książęta Persji wykreowały kilka dogodnych sytuacji i domagały się podyktowania rzutu karnego, podczas gdy Albicelestes mieli problemy z grą ofensywną i dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą Lionela Messiego zdobyły zwycięskiego gola.
- Zwycięstwo oraz pierwsze miejsce w tabeli grupy mogą nas cieszyć, jednak poziom gry, który prezentujemy na mistrzostwach, nie jest odpowiedni. Nie gramy tak, jakbyśmy tego od siebie oczekiwali - stwierdził snajper FC Barcelony.
[ad=rectangle]
- W zespole nie brakuje entuzjazmu, chęci i woli walki, co nie zmienia faktu, że trzeba bardzo wiele poprawić w grze. W dalszej części turnieju postaramy się wydobyć z siebie wszystko co najlepsze - zapowiedział Messi. - Nie spodziewaliśmy się takiego przebiegu pojedynku. Irańczycy bronili się bardzo głęboko, wskutek czego nie byliśmy w stanie znajdować wolnych przestrzeni. Zwycięstwo trzeba uznać za szczęśliwe - zawyrokował 27-latek.
Drużyna Alejandro Sabelli ma już pewny awans do 1/8 finału, a w potyczce z reprezentacją Nigerii do utrzymania pozycji lidera wystarczy jej remis. - Gdybyśmy nie wygrali, nasza sytuacja nie byłaby tak korzystna i prawdopodobnie musielibyśmy wygrać nasz ostatni pojedynek, który nie będzie łatwa. Dlatego też tak mocno cieszyłem się z gola - wyznał Messi.