Europejskie drużyny w odwrocie. "To nie dziwi, a przyczyna jest bardzo prosta"

Na razie na mistrzostwach świata w Brazylii rządzą ekipy spoza Europy. Sylwester Czereszewski jest zdania, że dzieje się tak nie bez przyczyny.

- Wielkie zaskoczenie wzbudziła już klapa Hiszpanii, jednak potem odpadli jeszcze Włosi i Anglicy, a niewykluczone, że do tego grona dołączy Portugalia. Można więc stwierdzić, że zespoły ze Starego Kontynentu są w odwrocie - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sylwester Czereszewski.

Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy? - Myślę, że wytłumaczenie jest stosunkowo proste. Ligi angielska, włoska czy hiszpańska są mocne, ale też niezwykle wyczerpujące. Zawodnikom, którzy w nich grają, na mundialu zwyczajnie brakuje świeżości. Zmęczenie daje o sobie znać i to jeden z głównych czynników, które wpłynęły na słabą formę europejskich drużyn. Organizmów nie da się niestety oszukać. Hiszpanie grali podobnie jak Barcelona w końcówce sezonu. Mieli problemy, by w ogóle stworzyć jakieś sytuacje - stwierdził były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
Na razie furorę robią zespoły z obu kontynentów amerykańskich. Awans do 1/8 finału zapewniły sobie Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Urugwaj, Meksyk czy Kostaryka. - W tych drużynach jest sporo piłkarzy nieco mniej znanych i przez to bardziej głodnych sukcesu. Nie brakuje im również jakości. Kolumbijczycy zajęli przecież 2. miejsce w eliminacjach swojej strefy, ustępując tylko Argentynie. Z kolei sukces Kostaryki, która wygrała grupę śmierci, to sygnał, że poziom światowego futbolu się wyrównuje. Poza tym dobre wyniki takich ekip każą poważnie zastanowić się nad płaceniem kolosalnych pieniędzy niektórym gwiazdom - zaznaczył Czereszewski.

Dość mizernie na mundialu prezentują się ekipy afrykańskie. Awans do 1/8 finału wywalczyła wprawdzie Nigeria, lecz totalnie skompromitował się Kamerun, a w niesłychanych okolicznościach - po golu dla Grecji w doliczonym czasie - odpadło też Wybrzeże Kości Słoniowej. - Jeśli chodzi o Kameruńczyków, to oni odpuścili już w zasadzie przed mistrzostwami. Trudno to oceniać inaczej, jeśli ktoś kłóci się o parę tys. dolarów zamiast grać w piłkę. Z kolei Wybrzeżu Kości Słoniowej zabrakło gry zespołowej. Tam było więcej indywidualności niż w szeregach Greków, lecz na miarę oczekiwań grały one może przez dziesięć minut. Dlatego awans Hellady można uznać za zasłużony - zakończył.

Źródło artykułu: