Reprezentacja Chile po kwadransie odpowiedziała na straconego gola i od 32. minuty pojedynek rozpoczął się od nowa. Nieznacznie przeważali Brazylijczycy, ale ekipa Jorge Sampaoliego potrafiła stwarzać dogodne okazje. Najlepszej nie wykorzystał w 65. minucie Charles Aranguiz, którego próbę w świetnym stylu obronił Julio Cesar. Z kolei w końcówce dogrywki po uderzeniu Mauricio Pinilli piłka zatrzymała się na poprzeczce.
- Przegraliśmy, ale uważam, że możemy być z siebie dumni. Chcieliśmy pokazać całemu światu, jak silnym jesteśmy zespołem i to nam się udało. Rywalizowaliśmy z najmocniejszymi ekipa takimi jak Hiszpania, Holandia i Brazylia, a mimo to postawiamy po sobie bardzo dobre wrażenie - przyznał Claudio Bravo, który od nowego sezonu będzie strzegł bramki FC Barcelony.
[ad=rectangle]
Chilijczycy są tym bardziej rozczarowani, że pokonanie Brazylii było na wyciągnięcie ręki. - Czujemy się bezsilni, ponieważ mogliśmy wcześnie rozstrzygnąć to spotkanie. Mieliśmy ku temu dogodne sytuacje. Nie wiem, czy nasza porażka jest niesprawiedliwa, ale byliśmy lepsi od Brazylii, zwłaszcza pod względem dyspozycji fizycznej. Chcę podziękować kolegom za wysiłek, jaki włożyli w ten występ pomimo problemów zdrowotnych, które w ogóle nie były widoczne - dodał bramkarz.
Niezłe zawody rozegrał lider La Roja Arturo Vidal. - Trudno zaakceptować, że odpadamy w takich okolicznościach. Prezentowaliśmy się naprawdę dobrze i dawaliśmy z siebie wszystko. Chcieliśmy zrealizować nasze marzenia, ale nie udało się - podsumował pomocnik Juventusu.
Liczy się to co w sieci, a nie "lepszość".
To nie zawody motyli ;)