- Brazylia albo Niemcy. Tak to wygląda. Ale dodatkowym smaczkiem tych mistrzostw jest to, że w ich trakcie okazało się, że nie ma murowanego kandydata do triumfu. W sobotę gdyby nie poprzeczka, byłoby po Brazylii. Fajny turniej, bo nieprzejrzysty - powiedział Żewłakow w rozmowie z Polska The Times.
[ad=rectangle]
Mundial w Brazylii jest pełen niespodzianek. Pada dużo bramek, więc kibice mogą być zadowoleni. Nie brakuje też skandali. Autorem tego najgłośniejszego był Luis Suarez, który ugryzł Giorgio Chielliniego. Na Urugwajczyka została nałożona bardzo duża kara. - Ten Suárez to jest piłkarz wybitny. Serce drużyny, zawsze w ciężkim momencie strzeli gola, nie pęka. Ujął mnie nawet tym, jak się rozpłakał podczas wywiadu po meczu z Anglią. Nie wstydzi się emocji. Ale jak facet gryzie rywala, i to już trzeci raz w karierze, no, to jest debil. Nie bójmy się tego słowa. Debil. Byłem w swojej karierze opluty, uderzony łokciem, kopnięty, ale nikt mnie nigdy nie ugryzł. Jak już naprawdę liczyłbym się z tym, że mam dostać czerwoną kartkę, to wolałbym dać temu Chielliniemu w mordę, żeby rzeczywiście poczuł. Powiedzieliby: Ale kozak. Złożył klienta i dostał kartkę. Ale gryźć? - stwierdził Michał Żewłakow.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Urugwaj bez zawieszonego Suareza przegrał w 1/8 finału z Kolumbią i pożegnał się z mundialem.
Cała rozmowa w Polska The Times.