Paweł Kryszałowicz dla SportoweFakty.pl: Brazylia nie jest faworytem numer jeden do złota
Za nami już cztery mecze 1/8 finału mistrzostw świata. Paweł Kryszałowicz uważa, że nie każdy z zespołów, który awansował dalej, ma przed sobą dobre perspektywy.
Na początek Brazylia - dopiero po konkursie rzutów karnych - wyeliminowała Chile. - W sporcie trzeba mieć trochę szczęścia i Canarinhos ono dopisało. Nie mieli łatwo, bo nie dość, że trafili na solidnie dysponowanego rywala, to jeszcze doskwierała im presja. Awans Brazylijczyków jest zasłużony, bo w przekroju całego spotkania mieli więcej sytuacji. Kolumbię pewnie też uda im się wyeliminować, gdyż to przeciwnik podobnej klasy co Chile, może nawet minimalnie słabszy. Mimo to Brazylia nie jest moim zdaniem faworytem numer jeden do złota - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Paweł Kryszałowicz.
Wspomniani Kolumbijczycy awansowali do ćwierćfinału po dość gładkim zwycięstwie z Urugwajem. - Nie dziwi mnie specjalnie ten wynik, bo Urugwajczycy na tym turnieju zagrali jeden dobry mecz - z Anglią. Przeciwko Kolumbii spisywali się niemrawo i nic wielkiego nie pokazali. Ciekawe teraz co pokaże zwycięzca tej potyczki. Faworytem w starciu z Kolumbią będzie Brazylia, ale spore znaczenie może mieć dyspozycja dnia - ocenił były reprezentant Polski.Sensacyjnym uczestnikiem ćwierćfinału będzie Kostaryka, która po rzutach karnych wyeliminowała Grecję. - To była jedna ze słabszych par 1/8 finału. Mimo porażki uważam, że z dobrej strony pokazali się przede wszystkim Grecy. Wszyscy spodziewali się po nich bardzo defensywnej taktyki, a oni zagrali odważnie, wysoko, stworzyli dużo sytuacji i przez większość rywalizacji kontrolowali grę. Kostarykę można natomiast pochwalić za historyczny wyczyn. Nie sądzę jednak, by była w stanie wygrać w kolejnej fazie z Holandią - zakończył Kryszałowicz.