Reprezentacja Belgii pożegnała się z mundialem po niezbyt interesującym spotkaniu z Argentyną (0:1). Albicelestes szybko zdobyli gola, a później skupili się na obronie wyniku, nie popełniając błędów w defensywie. Wskutek tego Czerwone Diabły nie potrafiły stworzyć dogodnych sytuacji, a po zmianie stron najbliższy wpisania się na listę strzelców był Gonzalo Higuain, po strzale którego piłka wylądowała na poprzeczce.
- Straciliśmy bramkę na początku rywalizacji i nie zdołaliśmy wyrównać. Mieliśmy trzy, może cztery okazje, ale piłka nie wpadła do siatki. Nie kryjemy rozczarowania, jednak chcemy szukać pozytywów. Zespół z pewnością ma przed sobą wielką przyszłość - przekonuje Marc Wilmots.
[ad=rectangle]
- Dlaczego przegraliśmy? Trudno znaleźć na to jednoznaczne wytłumaczenie. Argentyna niczym nas nie zaskoczyła ani też nam nie zaimponowała, grała zwyczajnie. Potrafiła natomiast umiejętnie przerywać gry i zakłócać tempo. Na każde wybicie piłki przeznaczała 30 sekund. Niestety pozwoliliśmy na to i przegraliśmy - tłumaczy selekcjoner Czerwonych Diabłów. Wilmotsowi nie przypadła do gustu praca włoskiego arbitra. - Messi popełnił trzy albo cztery faule, a sędzia nic z tym nie zrobił - komentuje decyzje Nicoli Rizzoliego.
- Jestem dumny z mojej drużyny, której nie mogę nic zarzucić. Piłkarze włożyli w występ wiele wysiłku, walczyli tak, jak umieli, a po meczu płakali w szatni. Zagraliśmy dobrze, chociaż zapewne nie uniknęliśmy błędów - puentuje.