Reprezentacja Brazylii została brutalnie sprowadzona na ziemię przez Niemców. Porażka z zespołem Joachima Loewa nie przynosi wstydu żadnej reprezentacji, ale rozmiary, w jakich polegli Canarinhos, szokują (1:7). - Szczerze mówiąc, trudno jest wytłumaczyć to, co się wydarzyło. To jak próbować wyjaśnić rzecz niemożliwą - przekonuje Julio Cesar, który aż siedem razy musiał wyciągać piłkę z siatki.
- Aż do tego spotkania wiodło nam się bardzo dobrze i było tak pięknie. Cały brazylijski naród nas dopingował, ale my nie zdołaliśmy spełnić marzeń rodaków - smuci się doświadczony bramkarz. - Pozostało nam tylko przeprosić i błagać o wybaczenie. To naprawdę bardzo ciężka porażka - dodaje.
[ad=rectangle]
Najsłabiej w zespole Luiza Felipe Scolariego wypadła linii obrony. - To było jak zaćmienie, nikt się tego nie spodziewał... Przepraszamy kibiców, ale nic więcej nie mogliśmy zdziałać. Wolałbym przegrać 0:1 po własnym błędzie, aniżeli doznać tak wysokiej porażki. Będziemy teraz przechodzić przez bardzo trudny okres, ale równocześnie dziękujemy Bogu, że nie mogliśmy zagrać na mundialu w ojczyźnie. Wiele lat przygotowywałem się do tego turnieju - komentuje 34-latek.
- Musimy oddać niemieckiej drużynie, że gra naprawdę świetną piłkę - puentuje piłkarz Toronto FC.