8 sierpnia Luis Suarez został przesłuchany przez trzyosobowy skład Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Posiedzenie TAS trwało w sumie siedem godzin z 15-minutową przerwą techniczną. W czwartek o godz. 15:00 TAS ma przedstawić swoją decyzję ws. Urugwajczyka.
Przypomnijmy, że za ugryzienie Włocha Giorgio Chielliniego w czasie meczu 3. kolejki fazy grupowej MŚ Komitet Dyscyplinarny FIFA zawiesił Urugwajczyka na 9 spotkań międzynarodowych i zdyskwalifikował go na 4 miesiące, wykluczając z jakiejkolwiek aktywności związanej z piłką - nie może w tym czasie nawet pojawiać się na stadionach i trenować z zespołem. Z tego powodu FC Barcelona, która wykupiła go z Liverpoolu, nie mogła go oficjalnie zaprezentować na Camp Nou.
[ad=rectangle]
Komitet Odwoławczy FIFA odrzucił apelację piłkarza i utrzymał w mocy karę, jaką 25 czerwca nałożył na niego Komitet Dyscyplinarny FIFA. Urugwajczyk skorzystał z drogi odwoławczej i złożył apelację do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
Za namową prawników piłkarz w ostatnich tygodniach zniknął z przestrzeni publicznej. O formę dba indywidualnie z osobistym trenerem przygotowania fizycznego. Urugwajczyk robi wszystko, by być w dobrej dyspozycji fizycznej w momencie powrotu do zawodowego futbolu, ale kiedy to nastąpi, zależy już tylko od TAS. Jeśli nie uwzględni on odwołania, to Suarez wróci na boisko dopiero pod koniec października. Niewykluczone, że w takich okolicznościach pierwszym meczem, w którym będzie mógł zadebiutować w barwach Barcelony, będzie El Clasico z Realem Madryt.
Hiszpańskie media są jednak zgodne co do tego, że TAS złagodzi karę nałożoną na Urugwajczyka. Specjaliści od prawa sportowego twierdzą tak na podstawie tego, że tak surową karą naruszono m. in. prawo do wykonania zawodu.