W tym artykule dowiesz się o:
"Hiszpania zakończyła swój udział na mundialu od wysokiego zwycięstwa z Australią" - pisze Marca, której dziennikarze nie kryją jednak, że 3:0 w starciu z dużo niżej notowanym rywalem nie zmaże ogromnej plamy, jaka powstała w Brazylii - "Nie ma żadnego powodu do radości. Wszystko poszło nie tak jak powinno" - czytamy.
Mistrzowie świata, choć wygrali pewnie, to i tym razem nie oczarowali swoją grą - "Ta drużyna to cień tej z przeszłości. Gwiazda nie świeciła" - podsumowują, fragmentami dość ironicznie, mając nadzieję, że szybko wrócą czasy pełne sukcesów. Najlepszym piłkarzem Hiszpanów w tym meczu zdaniem marca.com został wybrany strzelec gola z 36. minuty David Villa, który zakończył reprezentacyjną karierę - "Guaje", już tęsknimy za Tobą" - możemy znaleźć na stronie dziennika.
Madrycki AS nie eksponuje informacji o zwycięstwie reprezentacji Hiszpanii na głównym miejscu swojej strony internetowej - "Mistrz będzie dumny" - tytułują, jakby niejako wybiegając już w przyszłość, by jak najszybciej zapomnieć o katastrofalnym występie w Ameryce Południowej.
"Villa otworzył wynik w starciu z rozbrojoną ostatecznie Australią. Kiedy schodził z murawy nie potrafił ukryć łez" - piszą żurnaliści na as.com.
Mundo Deportivo natomiast zwraca uwagę, że to Andres Iniesta poprowadził zespół Vicente del Bosque do pożegnalnego zwycięstwa. Jest i oczywiście fragment o Villi - "Pożegnał się bramką i łzami. Oprócz niego gole zdobywali Torres i Mata"
Hiszpanie nie tracą czasu i już teraz wzywają do odbudowania reprezentacji, odpowiedzenia na wiele ważnych pytań, które zrodziły się w ostatnich dniach i zjednoczenia drużyny, wskazując właśnie na brak odpowiedniej atmosfery jako jednego z głównych powodów odpadnięcia z mundialu już na tym etapie.
"Socceroos nie dali rady w starciu z ustępującym mistrzem" - taki tytuł znajdujemy na australijskiej stronie news.com.au. Na Antypodach żałują, że drużyna Ange Postecoglou nie zaprezentowała się tak, jak w dwóch wcześniejszych pojedynkach.
Australijczycy określili mecz z Hiszpanią jako najgorszy, krytykując taktykę, które ich zdaniem praktycznie nie było. "Od kiedy kangury grały dobry futbol?" - pytają dość zaskakująco. News.com.au zauważa, że Australijczycy byli tłem, dla tym razem dobrze dysponowanych Iniesty, Villi i Torresa.
Z kolei The Australian przekonuje w nawiązaniu do porażki z Hiszpanią, że... "Pobici, ale nieugięci. Australia jedzie do domu po trzech porażkach w tym tej z hiszpańskim mistrzem świata 0:3"
Co ciekawe dziennikarze The Australian nie są krytycznie nastawieni do postawy swojej drużyny narodowej - "Podopieczni Ange Postecoglou wykonali świetną robotę. Choć Socceroos odpadli już z turnieju, to zdążyli zapracować na wysokie noty" - czytamy w dalszych fragmentach.
"Dwa gole Neymara w 100. meczu Brazylii. Gramy dalej" - donosi portal globoesporte.com. Brazylijskie media świętują udane zakończenie fazy grupowej w wykonaniu całej reprezentacji, jak i samego gwiazdora FC Barcelony, który zrobił kolejny krok w kierunku tytułu króla strzelców mundialu.
"Są style gry, które przechodzą do historii. Ten może przejść, ponieważ gra w nim Neymar" - czytamy kolejne pochlebstwa. Globoesporte.com zastanawia się jak gospodarz mistrzostw poradzi sobie w kolejnej fazie turnieju, i czy prezentowana obecne forma pozwala poważnie myśleć o wywalczeniu Pucharu Świata.
"Trafili na Chile" - tytułuje swoją pierwszą stronę gazeta RJsports, nawiązując już do rywalizacji w fazie pucharowej. "Mamy 1/8 finału. Lwy oswojone" - informują, zwracając uwagę, że choć Kamerun starał się być równorzędnym przeciwnikiem dla ekipy Luiza Felipe Scolariego, to i tak Brazylijczycy mieli przewagę przez pełne 90 minut, co najlepiej obrazuje wynik 4:1.
Żurnaliści RJsports nie wyróżniają się niczym specjalnym w swojej relacji, i podobnie jak pozostałe media w roli głównego budowniczego efektownego zwycięstwa widzę Neymara. Na ich słowa pochwały zapracował również Fernandinho.
"Neymar błyszczy, jest też Fred, Fernandinho i Brazylia gra dalej" - to już początek relacji z Lance.net. "Gospodarze są już w ćwierćfinale dzięki pokonaniu walecznego Kamerunu i zajęciu pierwszego miejsca w grupie A"
Lance cytuje wypowiedź zdobywcy dwóch goli dla Canarinhos - "Nie jestem pod presją gdy realizuję marzenia. Chcę pomóc drużynie tyle ile mogę" - możemy m.in. przeczytać.
"W fazie pucharowej Chile spotka swoją Nemezis" - informuje elmostrador.cl. Chilijscy dziennikarze zauważają, że nie można porównywać obecnego zespołu z tym, który występował na mundialu w 1998 i 2010 roku, kiedy również w 1/8 trafiał na Brazylijczyków. To ile jest warta ta reprezentacja okaże się już za kilka dni.
"Po 4 latach historia się powtarza" - piszą, zastanawiając się jednocześnie nad finałem tejże powtórki - w RPA Brazylia wygrała 3:0. W relacji z poniedziałkowego meczu więcej jest odniesień do gry Canarinhos, niż analiz porażki z Holandią "Mają więcej problemów niż im się wydaje" - piszą o swoim najbliższym rywalu.
Chile zajęło drugie miejsce w trudnej grupie, gdzie przyszło jej rywalizować z Hiszpanią i Holandią. Niezwykle trudne zadanie dopiero jednak przed nimi - "Przeczucia pesymistów się sprawdziły. W sobotę zmierzymy się z mocną Brazylią" - nie ukrywają swoich obaw.
Inny chilijski portal przewidywał, że ich reprezentacja trafi na gospodarza turnieju, co nie ucieszy raczej podopiecznych Jorge Sampaoliego - "To było do przewidzenia. Chile zmierzy się z Brazylią" - widnieje w tytule.
Diarioeldia.cl zdradza, że kibice w Chile mieli cichą nadzieję, że zmierzą się w Belo Horizonte z innym zespołem, ale na nadziejach się skończyło. W komentarzu o meczu z Oranje możemy znaleźć tyle, że Chile zapłaciło za swoje błędy, choć Holandia zdaniem mediów w Ameryce Południowej nie zachwyciła swoją grą. Była jednak bardziej konkretna.
"Oranje znów wygrali!" - radują się dziennikarze holenderskiego De Telegraaf. Czy pojedynek z Chile podobał się tamtejszym mediom? "Walka o zwycięstwo w grupie B, była bezkrwawą bitwą. Holandia w 1/8 brazylijskiego mundialu" - piszą.
"Podobnie jak w meczach z Hiszpanią i Australią Louis van Gaal ustawił zespół w systemie 5-3-2" - informują, eksponując tym samym podstawę dotychczasowych sukcesów reprezentacji Holandii.
"Spotkanie w pierwszej połowie nie rzuciło na kolana. W pierwszych 35. minutach Chile podjęło rękawicę i próbowało atakować" - czytamy. De Telegraaf zwraca uwagę, że trener van Gaal miał nosa, wprowadzając do gry po przerwie Fera i Depaya, którzy to właśnie zdobywali bramki.
Inny holenderski portal, AD.nl na swojej stronie głównej zamieścił m.in. pomeczową wypowiedź Leroya Fera, który zdobytą przez siebie bramkę - pierwszą w reprezentacji - zadedykował... "To jest dla mojej mamy" - powiedział.
Spotkanie z Chile było dla 24-latka wyjątkowe, dlatego też jak cytuje AD.nl, Fer zamierza zachować koszulkę w której zagrał - "To dla mnie bardzo wyjątkowy moment"
"Adios, czerwono-biała krato. Meksyk rozbił marzenia o fazie pucharowej" - oznajmia chorwacki portal 24sata.hr. Media na Bałkanach nie mają żadnych wątpliwości, kto zasłużył na ten awans - "Wygrywając 3:1 Meksyk pokazał, że był lepszy pod każdym względem"
W Chorwacji zapanował smutek, a to dlatego, że oczekiwania względem tej drużyny były większe. Jak piszą tamtejsze media rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla ekipy Niko Kovaca, w szeregach której kilku zawodników rozegrało swój ostatni mecz na imprezie tej rangi.
"Meksyk w fazie pucharowej" - to już reakcja meksykańskiego milenio.com, radującego się z sukcesu swoich rodaków w Brazylii. "Czy uda się przebrnąć 1/8 po raz pierwszy od 1986 roku?" - pytają.
"Spotkanie z Chorwacja potwierdziło, że Meksyk nie przez przypadek od lat plasuje się w gronie 20 najlepszych drużyn na świecie" - chwalą się Meksykanie, którzy w oczekiwaniu już na kolejne spotkanie przypominają drużyny, które w ostatnich latach eliminowały Meksyk w 1/8 - "Bułgaria, Niemcy, Stany Zjednoczone, Argentyna..." - czy uda im się przerwać fatum?