- W supergigancie liczyłam na to, że uda mi się wygrać i tak się stało. Trudniej było w przypadku superkombinacji. Gdy po supergigancie okazało się, że Ola Kluś ma tylko 0,9 sekundy straty do mnie, wiedziałam, że muszę się sprężyć w slalomie. Ola bardzo dobrze jeździ slalom w tym sezonie. Musiałam szybko pojechać, by utrzymać prowadzenie - powiedziała Agnieszka Gąsienica-Daniel serwisowi pzn.pl.
Przypomnijmy, narciarka AZS AWF Katowice podczas mistrzostw Polski wywalczyła aż cztery medale - trzy złote i jeden srebrny. Zwyciężyła w supergigancie, superkombinacji oraz slalomie gigancie. Druga była natomiast w slalomie.
Agnieszka Gąsienica-Daniel komplementowała organizację mistrzostw. - Trasa była znakomita, twarda, utrzymywała się podczas obu przejazdów. Wszystko dlatego, że w nocy mieliśmy - 20 stopni Celsjusza. Mistrzostwa wypadły bardzo fajnie. Takie warunki trudno spotkać w marcu. Dla mnie były to bardzo dobre zawody. Przywiozę z nich do domu trzy złote krążki i jeden srebrny. Muszę jeszcze popracować nad slalomem, aby być w nim szybsza i także w nim wygrywać - zaznacza narciarka.