Lindsey Vonn chce stanąć w szranki z mężczyznami. Na jej terenie

Bardzo utytułowana alpejka, specjalizująca się w konkurencjach szybkościowych, Lindsey Vonn chce dostać od FIS szansę sprawdzenia się w rywalizacji z mężczyznami. Na trasie jej ulubionego zjazdu w Pucharze Świata - Lake Louise.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie lata są mało szczęśliwe dla Lindsey Vonn, bo zamiast gromadzić nowe trofea, głównie leczy kolejne kontuzje. W listopadzie, tuż przed startem nowego sezonu Pucharu Świata, złamała na treningu rękę i straciła kilkanaście startów.

W miniony weekend, zdrowa i wracająca do pełni formy, wystartowała po raz pierwszy tej zimy w zjeździe w Austrii i przy okazji przypomniała publicznie o swoim marzeniu.

- Chciałabym dostać szansę zmierzenia się z mężczyznami w zjeździe Pucharu Świata - powiedziała w rozmowie z Denver Post. - Cały czas trenuję z mężczyznami i to uwielbiam. Ta rywalizacja mnie napędza i powoduje, że jeżdżę coraz lepiej i szybciej. Chciałabym pościgać się z nimi także w oficjalnym wyścigu Pucharu Świata - dodała jedna z najbardziej utytułowanych alpejek w historii tego sportu.

Ten wyścig to miałby być zjazd w Lake Louise, ukochana trasa Vonn, na której odniosła 18 zwycięstw Pucharu Świata i jest właściwie niepokonana. Jest on zaplanowany w kalendarzu FIS na listopad 2018 roku i właśnie wtedy Amerykanka chciałaby oficjalnie wystartować razem ze swoimi kolegami.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Prezydent Andrzej Duda: jestem szczęśliwy i ogromnie wdzięczny panu Kamilowi

[/color]

- Mam świadomość tego, że moje szanse na zwycięstwo są niewielkie, ale przynajmniej chciałabym spróbować. Biorąc pod uwagę liczbę wygranych przeze mnie wyścigów w Pucharze Świata (76 - przyp. red.) i szacunek, jaki mam w środowisku narciarskim, chyba mogliby dać mi na to zgodę. Przy okazji byłaby to też promocja narciarstwa alpejskiego - tłumaczyła Vonn.

Amerykanka ma pełne poparcie krajowego związku narciarskiego, ale zgodę musi wydać FIS. - Jej od dawna wyrażana potrzeba rywalizowania z mężczyznami jest fascynująca i mi osobiście ta idea bardzo się podoba - ocenił Tiger Shaw, prezes U.S. Skiing. - Ale decyzja nie należy do nas. Staramy się o zgodę władz międzynarodowych i będziemy ich przekonywali do tego pomysłu ze wszystkich sił.

Jednak nie będzie to łatwe zadanie. - A po co to wszystko? Przecież to zupełnie bez znaczenia, czy Vonn byłaby druga, czwarta czy dwudziesta. To i tak nic nie zmieni, bo przyjęliśmy takie zasady, że kobiety ścigają się z kobietami, a mężczyźni z mężczyznami i już - skomentował ostro Atle Skaardal, były zawodnik, a od ponad 10 lat dyrektor Pucharu Świata kobiet w narciarstwie alpejskim.

- To, że jedna z zawodniczek ma akurat taką zachciankę, nie znaczy, że mamy ją spełniać od razu i łamać dla niej nasze reguły. Nie słyszałem o tym, żeby w innych sportach pojawiały się takie dziwaczne propozycje - nie ukrywał oburzenia Skaardal. - Oczywiście, możemy zorganizować taki show, że jednego dnia w sezonie będą się ścigać razem kobiety i mężczyźni. Tylko po co? Jak chcą rywalizować, to mogą to robić przecież na wspólnych treningach. Chyba nie chcecie, żeby Puchar Świata szedł w tę stronę i w ogóle zanikał podział na płcie? To byłby jakiś absurd - zakończył Norweg.

Źródło artykułu: