Polska medalistka olimpijska grzmi. "Brzmi to jak żart"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Wzruszona Oktawia Nowacka na podium Igrzysk Olimpijskich Rio2016 - jedno ze zdjęć dostępnych na wystawie Rio2016 w obiektywie PKOL
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Wzruszona Oktawia Nowacka na podium Igrzysk Olimpijskich Rio2016 - jedno ze zdjęć dostępnych na wystawie Rio2016 w obiektywie PKOL

Oktawia Nowacka grzmi w sprawie usunięcia jazdy konnej z pięcioboju nowoczesnego. Dosadnie odniosła się do tego wątku za pośrednictwem Facebooka.

W tym artykule dowiesz się o:

"Czy ktoś wyobraża sobie zamienić dyscyplinę, którą uprawia wyczynowo od wielu lat na jakąś inną? I co z ciągłością treningu? Jak zawodnicy przygotowujący się do Paryża mają w międzyczasie uczyć się (tak, bo o nauce tu mowa) kolejnej dyscypliny? Brzmi to jak żart" - pisze Oktawia Nowacka na Facebooku.

Później zaznacza, że to oczywiście żartem nie jest. "Lepiej pozostać przy czterech dyscyplinach niż usilne szukać zastępstwa. Bo zastępstwa nie ma. Wiadomo jednak, że wtedy to już nie będzie pięciobój" - spostrzega.

"Wiele razy pytano mnie co myślę o sytuacji, która miała miejsce na igrzyskach w Tokio. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie w trzech zdaniach. Jeśli mam być szczera to po prostu jazdę konną oglądało się źle. Wyszkoleni, dobrze jeżdżący zawodnicy byli ledwo zauważeni wśród wielu wpadek zawodników, którzy nie powinni być dopuszczeni do jazdy konnej" - kontynuuje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Później pokusiła się o udzielenie odpowiedzi na pytanie: "dlaczego tak jest". "Kwalifikacje do Igrzysk rządzą się swoimi prawami. Na Igrzyska nie jadą tylko najlepsi zawodnicy. Liczba osób z kraju jest ograniczona, a kontynentalne kwalifikacje pozwalają na start zawodników z jak największej liczby państw. Jeśli na Igrzyska w dowolnej innej dyscyplinie dostanie się słabszy zawodnik, to po prostu wolniej popłynie, czy pobiegnie - liczy się start. Jednak w pięcioboju mamy do czynienia z żywym stworzeniem i zasady kwalifikacji powinny być bardziej rygorystyczne" - uważa medalistka olimpijska.

"Kilka razy usłyszałam, że system losowania koni sprawia, że są one traktowane przedmiotowo. Myślę, że dzięki losowaniu konie nie muszą podróżować po wszystkich kontynentach, a na zawody przyjeżdżają z właścicielami, którzy opiekują się nimi i udzielają wskazówek zawodnikom" - zaznacza później.

Nowacka uważa, że wątek jeździectwa jest tematem rzeka. "Nic nie jest czarno białe i takie proste jak się wydaje. Zmiany to proces. Konie sportowe są jak rasowe psy. Wbrew wielu nieodpowiedzialnym głosom, nie wypuścisz ich na wolność, a utrzymanie jednego konia na zielonej trawce to olbrzymi wydatek - wiem, bo moja rodzina utrzymywała konia na emeryturze" - zauważa.

"Rozumiem w jak trudnej sytuacji jest teraz federacja, ale pewnych rzeczy zrobić nie można. Żonglowanie dyscyplinami i wybieranie nowych konkurencji to brak szacunku dla wieloletniej pracy zawodników" - podsumowuje Nowacka.

Czytaj także:
"Nasze szczęście już na świecie". Wielka radość w rodzinie reprezentanta Polski
Nie boi się odważnych kroków i mocno idzie po swoje. Seksowna Syguła ponownie w oktagonie!

Komentarze (0)