W składzie drużyny KP Łódź na turniej Euro Winners Cup 2018 znalazło się siedmiu uczestników mistrzostw świata 2017: Szymon Gąsiński, Dominik Depta, Filip Gac, Jakub Jesionowski, Konrad Kubiak, Karim Madani oraz Bogusław Saganowski. Udział w osiągnięciu największego sukcesu polskiego klubu w piłce nożnej plażowej mieli też: król strzelców Euro Beach Soccer Cup 2015, Białorusin Igor Brysztel, Brazylijczyk Paulinho Barboza, a także zawodnicy mający w dorobku mecze w reprezentacji Polski, ale nie na MŚ: Dariusz Słowiński, Daniel Krawczyk i Artur Popławski.
Podopieczni Marcina Stanisławskiego w fazie grupowej wygrali z łotewską ekipą Kreiss (3:2) oraz portugalskim ACD Sotao (6:3) i z kompletem punktów awansowali do następnej części rywalizacji. W 1/8 finału zdobywcy "potrójnej korony" za sezon 2017 (mistrzostwo, Puchar, Superpuchar Polski) wyeliminowali hiszpańskie CD Melistar Melilla (4:3), a w 1/4 - gruzińskie Dinamo Batumi (9:5).
W sobotnim półfinale zespół z Łodzi przegrał 2:3 z Kristallem Sankt Petersburg - "mieszanką" mistrzów świata i zwycięzców Pucharu Interkontynentalnego z 2017 roku - Brazylijczykami (Luiz Alberto Braga Datinha, Mauricio Pereira Braz de Oliveira Mauricinho, Rodrigo da Costa) oraz triumfatorów Europejskiej Ligi Beach Soccera 2017 - piłkarzami z Rosji (Maksim Chuzkow, Iwan Ostrowski, Jurij Kraszeninnikow, Artur Paporotny, Kirił Romanow, Dmitrij Szyszin).
Natomiast w niedzielnym spotkaniu o trzecie miejsce KP Łódź zwyciężył 4:3 z Lokomotiwem. W składzie drużyny z Moskwy też znaleźli się reprezentanci Brazylii (Diogo Catarino da Silva, Lucas Tadeu Azevedo Lukao, Nelito Oliveira da Silva Junior) oraz Rosji (Anton Szkarin i Boris Nikonorow). Gole dla polskiego zespołu zdobyli Popławski (w dziewiątej sekundzie), Brysztel (16. i 20. minuta) oraz Krawczyk (33.), a dla Lokomotiwu - Catarino (5.) i Lukao (17. i 36. minuta).
W finale Kristall rywalizował z obrońcą tytułu - ekipą SC Braga. Po trzech tercjach i dogrywce było 3:3. Triumfatorów rozgrywek wyłoniły więc rzuty karne. Drużyna z Portugalii wygrała w nich 5:4.
ZOBACZ WIDEO Mistrz olimpijski tłumaczy odgradzanie się piłkarzy. Korzeniowski: "Lepszego miejsca niż Arłamów nie ma"